poniedziałek, 26 marca 2012

Opowiadanie (part 4)

Oczami Niny.

Limuzyna zatrzymała się przed ogromnym hotelem. Wokół niego stały palmy i ogromny basen. Przeszliśmy przez drzwi obrotowe i przywitało nas piękno. Niebieskie ściany były ozdobione obrazami w złotych ramach, a goście ubrani byli w najpiękniejsze stroje jakie kiedykolwiek widziałam. Kobiety – piękne i eleganckie. Mężczyźni – przystojni i nonszalanccy.  Liam nas zameldował. Tak, Liam. Na samą myśl o nim robiło mi się gorąco. Wiem, że nie powinnam, ale to było silniejsze ode mnie.
Pokoje mieliśmy obok siebie : Liam – pokój nr. 427, Zayn i Harry – nr. 428, Alex i ja – nr. 429 oraz Louis i Niall – nr. 430.
Nasze „mieszkanie” było ogromne. Wielki salon, dwie sypialnie, dwie łazienki, kuchnia i jadalnia. Czułam się jak bym była w pełni wyposażonym domku mieszkalnym.
Moja sypialnia była klasyczna : kremowe ściany, ogromne łóżko na środku pokoju z brązową pościelą oraz białe meble. Alex miała bardziej nowoczesną sypialnie : fioletowe ściany, białe łóżko przy ścianie,  białe meble przyozdobione złotymi dodatkami  i balkon, z której było widać piękny krajobraz.
Obie poszłyśmy do swoich sypialni i zaczęłyśmy się rozpakowywać.  Alex poprawił się humor, przynajmniej na kilka dni, kiedy będzie z dala od ulicy na której mieszka. Gdy dowiedziałam się, że zrobił to Kelvin… zatkało mnie. Przecież, nienawidził Alex…

Oczami Zayn’a.

- Patrz ile będziemy mieli miejsca ! – krzyknął Harry, rzucając się na łóżko.
Bez słowa stanąłem przy oknie i spojrzałem na tłumy przed hotelem.
- Zakochałeś się. – powiedział nagle.
Obejrzałem się i spojrzałem na jego wyraz twarzy był przygnębiający.
- W Alex. – dodał.
- W Alex ? – spytałem podirytowany.
- Przez tyle miesięcy byłeś sam, nie licząc nas i było widać, że doskwiera ci samotność.  Ale teraz, kiedy poznałeś Alex… Zmieniłeś się. Ona zawróciła Ci w głowie. – uśmiechnął się. – Kochasz ją.
Czy Harry miał rację ? Czy w końcu odnalazłem swoją wielką miłość ?
- Kiedy ostatnio paliłeś ?
- Od kiedy Alex…
- No właśnie ! – przerwał mi !
- Ona i tak mnie nie zechce… Przez to co się teraz stało… Trzyma się na dystans.
- Jaka jest twoja, dzisiejsza złota myśl ?
Przełknąłem ślinę, wiedziałem do czego dąży. Już ją dzisiaj słyszał.
- Podejmij ryzyko, jeśli chcesz znaleźć miłość. – burknąłem.
Uśmiechnął się szeroko i wyszedł triumfalnie z pokoju.

Oczami Alex.

- Idę na basen. Dołączysz ? – spytała Nina.
- Później. – uśmiechnęłam się. – Idź. Liam, czeka.
Rozpromieniła się i wyszła, a ja poszłam się przebrać. Nałożyłam pamiętne, czarne bikini, krótkie spodenki i prześwitującą białą bluzkę. Dzisiaj był upalny dzień, a temperatura ciągle szła w górę. Kiedy wyszłam, wpadłam na Zayn’a. Uderzyliśmy się głowami i upadliśmy na podłogę. Zaczęłam się śmiać, już wiedziałam jak chce spędzić dzień. Z nim.
- Dlaczego się śmiejesz ?
Nie odpowiedziałam mu, nadal się śmiałam. Wstał i podał mi rękę.
- Na basen ? – spytał, podając mi rękę.
- Tak.
Kiedy wyszliśmy przed hotel, w oddali słyszeliśmy już krzyki Harre’go.
- Louis, zostaw !
Zaśmiałam się i poszliśmy w stronę z której dobiegał krzyk. Harry leżał na leżaku. Najwyraźniej chciał opalić swoją bladą skórkę, ale Louis ciągle łapał go za spodenki i ciągnął ku dołowo.
- Tu też trzeba się opalić. – tłumaczył, swoje zachowanie Louis. – No, Harry… Pokaż tyłeczek ! – wykrzyczał błagalnie.
- Nie będę chodził nago, przy obcych ! – krzyknął.
- Nawet troszeczkę ? – spytał Louis i pobiegł za odchodzącym przyjacielem.
Usiadłam na miejsce Harre’go, a Zayn na Louis’a obok Nialla.
- Niall, uśmiechnij się. – powiedział do niego. Od wczoraj był jakiś nieobecny i wszystkich to martwiło. Nagle wstał i stanął przed nami.
- Louis poznał Rachel, Harry – Julię, a Ja – Paulinę, ale nawet o tym nie wiecie, bo ciągle zajmujecie się sobą, i jak ja mogę się uśmiechać ?!! – wykrzyczał na jednym tchu i odszedł.
Poczułam się winna. Niszczyłam reputacje chłopaków i przyjaźń między nimi. Co by sobie o mnie rodzice pomyśleli ? Jestem nieodpowiedzialna…
- Idź, za nim. – powiedziałam.
- Co ? – spytał.
- Do cholery, goń go !
Wstał, spojrzał na mnie i pobiegł. Przynajmniej mogłam zrobić tyle…
Nagle poczułam wibracje w lewej kieszeni, wyciągnęłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz : „ Ciocia „ nacisnęłam „ ODRZUĆ „ i wpadłam na genialny pomysł. Wybrałam numer Julii.
- Tak ? – odezwał się znajomy głos.
- Tu Alex. Mam propozycję… - zaczęłam.

Oczami Niall’a.

Minąłem Liama oraz Ninę i zbliżyłem się już do drzwi hotelu, kiedy ktoś zaczął mnie wołać.
- Niall, czekaj !
Odwróciłem się na pięcie i spojrzałem na zdyszanego Zayn’a.
- Szybko chodzisz. – powiedział.
- Dziękuję ? – nie wiedziałem, czy to komplement.
- Przepraszam. Przepraszam, że widziałam tylko problemy Alex i czubek własnego nosa. Przepraszam, że zachowywałem się jak kretyn. – wyrecytował.
- Przyjmuję przeprosiny, ale nie tylko mnie ignorowałeś…
- Wiem. – spuścił głowę.
Stuknąłem go ramieniem, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- To co to za Paulina ? – spytał, puszczając oczko.


Oczami Alex.

Kiedy Zayn wyszedł, poszłam szybko do jego pokoju, wzięłam jego dres i wymknęłam się z hotelu. Szłam wąską uliczką w stronę parku, usiadłam na ławce i czekałam. W końcu zauważyłam zbliżające się trzy osoby. Jedna z nich była niską szatynką o zielonych oczach.
- Jestem Paulina. – przedstawiła się.
Druga dziewczyna była wysoką czarnowłosą pięknością. Można było jej tylko pozazdrościć urody…
- A ja jestem Rachel.
Trzecia była Julia, jej niebieskie oczy się zaświeciły.
- Zrobiłam o co mnie prosiłaś. – powiedziała.
- Dziękuję, teraz muszę tylko was wprowadzić do hotelu.
Wszystkie się uśmiechnęły i ruszyły za mną.

Oczami Harre’go.


- Widziałeś, gdzieś mój dres ?! – zaczął wypytywać Zayn, grzebiąc w szafie.
- Nie.
Wstał i spojrzał na mnie.
- A Alex ?
- Nie.
Nagle wybiegł z pokoju, bez słowa. Zaczęło mu odbijać, kiedy zdał sobie sprawę, że mu na niej zależy.  Moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi. Wstałem leniwie z łóżka i otworzyłem drzwi.
- Tak ?
W drzwiach stała Julia, nie mogłem w to uwierzyć. Weszła do środka. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Jej blond włosy opadały na lewe ramie, a jej jasna karnacja świetnie pasowała do oliwkowej sukienki. Podeszła do mnie. Stanęła na palcach i pocałowała mnie.
Moje serce ogarnęła fala namiętności, poczułem, że żyję.

Oczami Niall’a.

Kiedy stałem przy bufecie, ktoś przerwał mi jedzenie pukając palcem w moje ramie. Przełknąłem krewetkę i odwróciłem się. Stałem kilka centymetrów od Pauliny. Poczułem jak się czerwienię. Położyła mi rękę na policzku i złożyła, krótki ale namiętny pocałunek na moich ustach. Spojrzałem jej głęboko w oczy. Była szczęśliwa. Ja też. Chwilami nie dochodziło do mnie, że tu jest.  Moje serce biło, coraz mocniej i mocniej. Złapałem ją za rękę i wyszliśmy z bufetu.

Oczami Niny.

Zapukałam lekko do pokoju nr. 427. Uchyliłam lekko drzwi i usłyszałam krzyki.
- Danielle, wybacz mi ! Ale nie mogę … Nie przerywaj mi ! Danielle ? Danielle ?!
Weszłam do pokoju i ujrzałam Liama. Rzucił telefon na fotel i upadł na łóżka. Schował głowę między poduszki i głośno westchnął.
- Co się stało ? – spytałam.
Podniósł się i spojrzał na mnie. Jego oczy były czerwone a policzki mokre.
- Och, Liam. – usiadłam obok niego i przytuliłam go do siebie.
- To koniec. To koniec z Danielle. – zaczął bełkotać.
- Nie płacz. – pogłaskałam go po głowie.
- Dziękuję. – szepnął i powrotem wtulił się we mnie.

Oczami Zayn’a.

Chodziłem po całym hotelu, w końcu zdecydowałem poszukać jej na dole. Winda zatrzymała się i wybiegłem z niej, w stronę drzwi. Zatrzymałem się i spojrzałem na kanapę. Siedziałam tam. Odetchnąłem z ulgą. Kiedy zauważyła, że się zbliżam, uśmiechnęła się i wskazała palcem miejsce obok siebie. Zająłem je, a ona oparła głowę o moje ramię. Zauważyłem, że ma na sobie mój dres. Uśmiechnąłem się.
- Co tu robisz ?
- Szukałem cię. – odpowiedziałem.
Spojrzała na mnie pytającą.
- Zauważyłem, że zniknął mi dres. – zaśmiała się.
- Dzisiaj nocujesz u mnie w pokoju.
- Dlaczego ? – spytałem zdezorientowany.
- U Harre’go ktoś jest.
- To pójdę do kogoś innego, nie będę zawracać ci głowy.
- U nich, też są miejsca zajęte.
- Coś ty zrobiła ? – spytałem i uśmiechnąłem się łobuzersko.
- Naprawiłam błędy.
- Błędy ?
- Tak… Dobra, chodź do pokoju.
Uśmiechnęła się szerzej i poprowadziła mnie do hotelowego pokoju. Kiedy znaleźliśmy się w środku, zapaliła światło i przystanęła.
- Zazdroszczę im. – uniosła lekko kąciki ust ku górze. – Czuję jak zżera mnie od środka… Dłużej nie wytrzymam..
- Bez czego nie wytrzymasz ? – spytałem, utrzymując dystans.
Podeszła do mnie i położyła mi ręce na ramionach, które poszły ku górze i zatrzymały się na moich policzkach.
- Bez ciebie. – szepnęła.
Opuściła ręce na dół i spuściła wzrok. Zauważyłam jak po jej policzkach spływają łzy.
- Wszystko niszczę…  - burknęła i zalała się łzami.

Oczami Alex.

- Ty cholerna idiotko ! – wrzasnął i złączył nasze wargi w jedność.
Wplotłam palce w jego włosy i odwzajemniłam pocałunek. Oddałam się fali czułości. Potrzebowałam jej, a mogłam ją dostać tylko od niego. Zaczął rozpinać bluzę od dresu, przy czym dalej mnie całował. Kiedy upadła na podłogę, podniosłam ręce do góry i zwinnym ruchem zdjął ze mnie bluzkę. Moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Zaczęłam odpinać jego pasek, kiedy znieruchomiałam.
- Nie teraz. – szepnęłam i objęłam go.
- Poczekam. Na ciebie warto. – uśmiechnął się i pocałował mnie jeszcze raz. Poczym objął mnie w talii i mocniej przytulił. – Nigdy cię, nie opuszczę. Nigdy.
Uśmiechnęłam się i podniosła ciuchy z podłogi.
- Śpisz w pokoju Niny. – rzuciłam i ruszyłam w stronę łazienki, puszczając oczko.

~

Oczami Liama.

Wszyscy zebraliśmy się w restauracji na śniadanie. Siedzieliśmy przy ogromnym rodzinnym stole, bo było nas za dużo, aby pomieścić się przy stoliku. Poranna gazeta, tym razem przyniosła dobre wiadomości. Wyjaśnili, dlaczego Alex była w takim złym stanie, dzięki czemu mogliśmy wymeldować się z hotelu.
- To, gdzie się wybieramy ? -  spytał Louis i położył dłoń na ręce Rachel, która od razu się rozpromieniła.
- Może, do domu ? – zaproponowałem.
- Nie ! – krzyknął Niall. – Do domku, moich rodziców nad  morzem.
- A zrobimy sobie ognisko ? – spytała Paulina.
- Tak, kochana. – odpowiedział jej, a ona się uśmiechnęła.
Spojrzałem na Zayn’a, właśnie Alex wkładała mu do buzi kawałek pomarańczy, a potem na jego ustach złożyłam pocałunek. Oni niczym się nie przejmowali, tylko cieszyli się wspólnie spędzanym czasem.
- Chciałbym ci podziękować ! – powiedział Louis , wstając z krzesełka.
Harry zaczął się śmiać, bo Alex nawet nie zwróciła uwagi na wypowiedziane słowa.
- Olała cię ! – krzyknął Harry i zaczął się głośniej śmiać.
Julia szturchnęła Alex, aby wróciła myślami do nas.
- Tak ?
- Chcielibyśmy ci podziękować. – poprawił się.
- Byłam wam coś wina..
- To dobrze ! – krzyknął Harry i wszyscy się zaśmiali.
Po śniadaniu, poszliśmy się spakować i wsiedliśmy do autokaru. Jazda zajęła nam trzy godziny, ale było warto Zapowiadał się wspaniały weekend.

Brak komentarzy: