niedziela, 1 kwietnia 2012

Opowiadanie (part 6)

Oczami Alex.

Kiedy się obudziłam, od razu spojrzałam w stronę Zayn’a – jeszcze spał. Miałam już go pocałować, kiedy zaburczało mi w brzuchu. Wstałam i spojrzałam na zegarek – 5. rano. Wyszłam powoli z pokoju, aby nikogo nie obudzić. Weszłam do kuchni i oniemiałam, zobaczyłam nagiego Harre’go krzątającego się po kuchni. Zakryłam oczy i odwróciłam się do niego plecami.
- Przepraszam.  – powiedziałam.
Zaśmiał się.
- Już. – powiedział i odwróciłam się, ostrożnie w jego stronę.
Ubrał spodenki. Odetchnęłam z ulgą. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Dlaczego nie śpisz ? – spytał.
- Może to głupio zabrzmi, ale tyle snu mi wystarczy. A ty ? – spytałam siadając przy blacie.
- Nie mogłem spać. – powiedział.
- Dobrze, cię rozumiem. – uśmiechnęłam się i nalałam sobie soku pomarańczowego.
- Jajecznicę ? – spytał, rozbijając jajko o róg blatu.
- Chętnie.
Wstałam i włączyłam radio. Pozbierałam skorupki jajek i wyrzuciłam je.
- Może mi pomożesz ? – spytał Harry.
- W jajecznicy ? – zaśmiałam się.
- A o to kolejny hit grupy One Direction „ I should  have kissed you ‘’.
Zobaczyłam jak kąciki ust Harre’go  unoszą się ku górze. Po chwili zaczął śpiewać.
- A w tym mi pomożesz ? – zrobił smutne oczka.
Uniosłam jedną brew do góry.
- Proszę. – zaczął udawać, że płacze.
Uśmiechnęłam się i zaczęłam śpiewać. Po chwili dołączył Harry.
- Kiedy tutaj stałaś,  tylko o uderzenie serca dalej. Kiedy tańczyliśmy i na mnie spojrzałaś. Gdybym wtedy wiedział, że będę czuć się w ten sposób. Gdybym mógł cofnąć czas, nigdy nie pozwoliłbym Ci odejść.
- Reklamy. – powiedział mężczyzna w radiu, przerywając piosenkę.
Usiadłam z powrotem na swoje miejsce i po chwili dostałam swoją porcję jajecznicy. Harry usiadł na przeciwko mnie.
- Ładnie śpiewasz. – powiedział.
Przełknęłam śniadanie i zaśmiałam się.
- Proszę cię…
- Mówię prawdę. – puścił do mnie oczko.
- Taa…
- No nie kłamie  zaczął się sprzeczać.
- Dobrze. Dobrze. – uśmiechnęłam się.
- Wierzysz mi ?
- Oczywiście, że… nie.
- Ej, no ! – krzyknął.
Zaczęłam się śmiać, aż zadławiłam się jajecznicą, wstałam i zaczęłam kaszleć. Tym razem Harry, miał ubaw.
- Co tu się wyrabia ? – do kuchni wszedł Louis, przecierając oczy. Harry zaczął śmiać się jeszcze głośniej, a ja do niego dołączyłam.
- O jajecznica ! – powiedział Louis i usiadł na moje miejsce.
- Louis, to moje ! – krzyknęłam i zepchnęłam go z krzesełka.
Po chwili Harry też spadł z krzesełka, dalej głośno się śmiejąc.

Oczami Zayn’a.

Obudziły mnie śmiechy. Wstałem, ziewnąłem i ruszyłem w stronę kuchni. Zatkało mnie, kiedy zatrzymałem się w progu. Zobaczyłem Alex – śmiejącą się do utraty tchu, obok niej na podłodzie siedział zaspany Louis i naprzeciwko nich, również na podłodzie śmiejącego się w niebogłosy Harre’go. Uśmiechnąłem się tylko, dalej wpatrując się w zaistniałą sytuację, nie wiedząc co innego zrobić.  Po chwili do kuchni wszedł Niall.
- Śniadanie beze mnie ?! – krzyknął i położył ręce na biodrach.
Teraz wszyscy się śmiali. Chłopacy polubili Alex, a szczególnie Harry – co mnie podwójnie cieszyło. Kiedy wszyscy się uspokoili, opuściłem bezpieczną strefę i wszedłem do kuchni. Pocałowałem Alex w czoło i zająłem miejsce obok niej. Harry z Louis’em podnieśli się i usiedli. Niall wyszedł, oburzony. A ja zacząłem przyglądać się bliżej ukochanej, każdej rysie twarzy, każdemu szczegółowi. Moją uwagę przykuły jej oczy. Tęczówki było niebiesko-zielone, a wokół źrenicy były żółte okręgi. Nigdy, nie widziałem takich oczu., były wyjatkowe. Jej kasztanowe włosy lśniły się w promieniach słońca, a uśmiech był doskonały. Białe zęby ozdobione ustami, idealnie dopasowanymi do moich.
Zauważyła, że się jej przyglądam,  odwróciłem wzrok i wbiłem go z niebieskie kafelki.
- Widziałam. – powiedziała i przegryzła dolną wargę.
Uśmiechnąłem się na ten widok.
- Wiem. – odpowiedziałem.
Do kuchni powoli zaczęły zbierać się dziewczyny. Kiedy przyszedł Niall z Liamem i wszyscy siedzieli wokół blatu, Harry wstał.
- Idę się przejść. Muszę zaczerpnąć świeżego powietrza.
Otworzył szklane drzwi i wyszedł. Julia posmutniała, ale próbowała to ukryć. Spojrzałem z powrotem w stronę Harre’go – był coraz dalej.

Oczami Harre’go.

Postanowiłem jak najdalej się oddalić przed przyjaciółmi i mieć nadzieję, że ją spotkam. Chciałem, spędzać z nią czas. Potrzebowałem tego. Kiedy dom zniknął mi z horyzontu, usiadłem na piasku i wsłuchałem się w szum morza. Zamknąłem oczy i wystawiłem twarz na promienie słoneczne. Mijały minuty, a jej wciąż nie było. W końcu usłyszałem dźwięczy śmiech, otworzyłem oczy i rozejrzałem się. Zobaczyłem ją. Tańczyła w wodzie i radośnie się śmiała.
Uśmiechnąłem się w duchu i ruszyłem w jej stron nie mogąc oderwać od niej wzroku. Była piękna. Znowu była szybsza ode mnie i zauważyła mnie. Tym razem zatrzymała się i spojrzała w moją stronę. Weszłam do wody i stanąłem naprzeciwko niej. Jej biała sukienka była przemoczona, w włosy opadały na jej twarz, odgarnąłem je i wsadziłem za ucho.
- Miałaś racje. Spotkaliśmy się. – powiedziałem.
Na jej twarzy pojawiły się rumieńce, a moje serce zaczęło co raz szybciej bić.
- Tak.
Kiedy rozchyliła wargi, poczułem nagłą potrzebę pocałowania ich. Zaczerpnięcia z nich życia. Wziąłem jej twarz w ręce, wplotłem palce we włosy i nachyliłem się. Ogarnęła mnie radość, jakiej nigdy nie zaznałem. Dałem upust uczuciom. Całowałem ja powoli i namiętnie. Poczułem jak jej ciało przeszedł dreszcz. W tej chwili wiedziałem, że Claudia mnie w pełni akceptuje i również upaja się tą chwilą.
- Harry ! – usłyszałem damski głos.
Odciągnąłem jej usta od moich. Spojrzałem w jej oczy – była przerażona. Odwróciłem się i ujrzałem, również przerażoną Julię. Claudia zdjęła ręce ze swojej twarzy i odbiegła.  Stałem w wodzie, nie wiedząc co zrobić. Biec za Claudią, czy zostać i tłumaczyć się Julii ? A może to, już nie pomoże ? Patrzałem na Julie, jej oczy zaczęły robić się czerwone, a po policzkach spływały łzy.
- Julia. – powiedziałem i wyciągnąłem rękę w jej stronę.
Odwróciła się i odbiegła. Zostałem sam ze swoimi myślami.


Oczami Harre’go.

Nie pobiegłem za nią, usiadłem na piasku i czekałem na karę. Czułem, że nie ujdzie mi to płazem. Spojrzałem w bok i zauważyłem, że obok mnie toczy się piasek. Może dziewczyny przyszły się zemścić, za krzywdę jaką wyrządziłem Julii ?
- Tu jesteś !- usłyszałem za plecami.
Odwróciłem się i zobaczyłem Alex.  Już miałem spytać czy reszta dziewczyn idzie, ale mnie uprzedziła.
- Przejdzie jej. – powiedziała i położyła rękę na moim ramieniu, a po chwili siedziała koło mnie, obejmując mnie ramieniem. Poczułem ogromną sympatię, skierowaną do niej i zdałem sobie sprawę, że tak zachowują się przyjaciele.
- Zraniłem ją. – powiedziałem.
- Wiem, ale na tym nie kończy się świat. – uśmiechnęła się.
- Przecież to twoja przyjaciółka, nie powinnaś trzymać jej strony ?
- Nie trzymam, żadnej ze stron. Owszem, ale ty jesteś moim przyjacielem. – powiedziała i dała mi szturchańca w bok.

Oczami Louis’a.

Julia była w złym stanie, ale dawała sobie radę. Pomimo łez i bólu, umiała opanować gniew, który rozrywał ją od środka. Rachel ją pocieszała. Moja słodka Rachel. Nina z Pauliną parzyły herbatę i o czymś dyskutowały, a Zayn czekał, aż Alex wróci. Liam przyglądał się Ninie, a ja … No właśnie. A ja ? Niecierpliwiłem się. Ciągle, któreś z nas wpakowywało się w kłopoty lub miało problemy. To stało się nurzące…
- Louis, podaj chusteczki. – przerwała mi Rachel.
Uśmiechnąłem się i wręczyłem jej całą paczkę, wiedząc, że za chwilę będę musiał podać kolejną.

Oczami Alex.

Harry opowiedział mi o Claudii. Jestem szczęśliwa, że mi ufa, to wiele dla mnie znaczy. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego.
- Idź do niej. – powiedziałam.
- Co ?! - zerwał się z miejsca.
- Niech wie, że ci na niej zależy.
- A co z Julią ?
- Miłość wybacza wiele. Prawdopodobnie po to jest, by wybaczać.
Uśmiechnął się.
- Coraz bardziej przypominasz mi Zayn’a. – wydukał.
Spojrzał na niebo.
- Dziękuję. – przytulił mnie. – Kocham Cię. – szepnął do ucha i odbiegł.
- Mam u ciebie dług ! – krzyknął co raz dalej się oddając.
Wstałam, otrzepałam się z piasku i poszła do domu.
Chłopacy przywitali mnie uśmiechem, a dziewczyny… Były zbyt zajęte Julią. Zajęłam miejsce obok Zayn’a.
- Gdzie Harry ? – spytał Louis.
Spojrzałam na Julię, która momentalnie przestała płakać.
- Poszedł do niej. – odpowiedziałam.
Dziewczyna wstała i rozejrzała się po wszystkich twarzach, Rachel złapała ją za rękę, którą wyrwała.
- Rachel, nie ! Wybrał. – powiedziała i wyszła.
Dziewczyna Louis’a, wstała i pobiegła za przyjaciółką. W kuchni zapadła grobowa cisza, którą przerwał siorbiący herbatę Niall.

Oczami Harre’go.

Stałem przed letniskowym domkiem i cięgle wycofywałem rękę, kiedy miałem już uderzyć nią w drzwi. Zamknąłem oczy i zapukałem lekko, mając nadzieję, że nikt nie usłyszy. Myliłem się. Po chwili stała przede mną Claudia.
- Harry. – szepnęła, wyszła z progu domu i zamknęła za sobą drzwi. – Co ty tu robisz ? – spytała ocierając oczy.
- Płakałaś. – powiedziałem, czując do siebie obrzydzenie. Kolejna osoba, przeze mnie cierpi…
- Nie… - powiedziała i uśmiechnęła się.
Zdziwiła mnie jej reakcja.
- Cieszę się, że przyszedłeś. – złapała mnie za rękę.
- Claudia, ja…
Położyła mi palec na ustach.
- Wystarczy mi to, że tu jesteś.

Oczami Nialla.

Wsadziłem do zlewu talerz i kubek. Usłyszałem odgłos toczących się kółek, odwróciłem się  i do holu weszła Julia z walizką.
- Wyjeżdżam. – powiedziała i wyszła.
Po chwili dobiegł do nas ten sam dźwięki. Tym razem w holu stanęła Rachel, posłała przepraszający wzrok do Louis’a. I wyszła, a on pobiegł za nią.
- Rachel…
- Louis. – jej głos się załamał. – Nie mogę być z przyjacielem chłopaka, który zdradził moją przyjaciółkę. Przepraszam.
Usłyszeliśmy odgłos zamykanych drzwi i odjeżdżającego samochodu. Po chwili do domu wszedł wykończony Louis.
- Wyjechała. – powiedział, wpatrując się w martwy punkt na podłodze. – Wyjechała. – powtórzył.

Oczami Harre’go.

Chodziliśmy po plaży, trzymając się za rękę. Czułem jak serce skacze mi z radości.
- Miałaś, jakiś powód do szczęście zanim ci je przerwałem ?
- Nie przerwałeś.  – przystanęła. – Ty jesteś moim szczęściem.
Pochyliłem się i pocałowałem ją.
- A tak pro po… - zaczęła.  – Dzisiaj wieczorem wracam do Londynu.
Wziąłem ją na ręce i zakręciłem się w kółko. Zakochałem się w jej uśmiechu, pocałunkach z nią i w niej. Tak, zakochałem się.
Po chwili postawiłem ją i usiedliśmy.
- Przez dwa tygodnie, siedziałam tu z rodzicami…
- Szkoda, że nie wiedziałem wcześniej. – uśmiechnęła się. – My wracamy jutro do Londynu, pewnie po powrocie Simon, załatwi nam jakiś koncert, ale dla ciebie zawsze, znajdę czas.
- Spokojnie. – pogłaskała mnie po policzku. – My ? – spytała.
- No ja i chłopaki. I Alex, Nina, Paulina, Rachel i… Julia. – dodałem, przełykając ślinę przed ostatnim imieniem.
Zauważyła to. Wstałem i zatrzymałem się na przeciwko niej.
- Musisz poznać Alex ! – krzyknąłem z radością w głosie. – Na pewno się zaprzyjaźnicie ! To dziewczyna Zayn’a i.. to dzięki niej tu jestem.
Zaśmiała się i wstała. Położyła dłonie na moich policzkach.
- Harry, spokojnie.

Oczami Louis’a.

Tym razem ja miałem problem. Straciłem Rachel.. i to nie przeze mnie. Krzątałem się po pokoju, uderzając się w czoło. Po co ja mówiłem Julii, aby do niego poszła ?! Idiota !
Usłyszałem skrzepnięcie drzwi, spojrzałem w ich stronę. Do pokoju wszedł Harry.
- Dłużej się nie dało ?! – krzyknąłem.
Spuścił wzrok na podłogę. Teraz czułem się winny, przecież to też nie jego wina. Nad uczuciami się nie panuje. Powinienem najlepiej o tym wiedzieć… Kocham Rachel i jego. Jej nie ma, on jest. Czy to nie powód, aby ochłonąć ?
- Przepraszam. – burknąłem.
Spojrzał na mnie, a jego oczy się rozświetliły. Podeszłam i przytuliłem go do siebie.
- Skoro z powodu tej dziewczyny, straciłem Rachel, to musi być wyjątkowa. – uśmiechnął się. – To opowiesz mi o niej, czy nie ?

Oczami Zayn’a.

W domu rozległ się odgłos dzwoniącego telefonu. Liam zostawił do pół obraną pomarańcze i poszedł odebrać. Atmosfera w domu się rozluźniła. Niall z Pauliną grali w PSP, Nina poszła się spakować,  Louis z Harrym wszystko sobie wyjaśniają. A ja siedzę na kanapię wtulony w Alex, chłonąc jej zapach, jak narkotyk. Słodki i niewinny.
Do pokoju wrócił Liam, przeczesał włosy ręką i spojrzał na mnie.
- Simon, dzwonił. Jak jutro wrócimy, mamy się pakować bo wyjeżdżamy na trzy dni do Glasgow.
Zamarłem, wiedziałem co to znaczy. Całe trzy dni będziemy koncertować bez wypoczynku. A co najgorsze… będę musiał wytrzymać trzy dni bez Alex.

Brak komentarzy: