wtorek, 17 kwietnia 2012

Opowiadanie (part 10)

Oczami Alex.


Zayn chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą. Biegliśmy między uliczkami, śmiejąc się i całując.
- Stój ! – krzyknęłam za nim. – Big Ben. – wskazałam palcem.
Odwrócił się i spojrzał w miejsce, które mu pokazałam.  Odeszłam od niego kawałek, rozpędziłam się i wskoczyłam mu na plecy. Chwycił moje nogi i zaczął biec, wymijając ludzi, którzy obracali się za nami i obserwowali nas. Śmialiśmy się i kręciliśmy w kółko, nie zwracając uwagi na ludzi, którzy robili nam zdjęcia.
- Kocham Cię. – powiedziałam, kiedy postawił mnie na ziemi i rzuciłam mu się na szyję.
- Ja ciebie też. – chwycił mnie za biodra i przycisnął do siebie.
Uśmiechnęłam się i przegryzłam wargę. Z powrotem złapałam jego rękę i poszliśmy w stronę Big Ben’a.
Szłam w jego stronę ciągle myśląc o Zayn’ie. Kiedy jestem obok niego czuję się spełniona. Czuję, że z nim mogę zrobić wszystko i będziemy zawsze razem. „ Miłość jest tajemnicą, którą trzeba odkrywać. ‘’ – pomyślałam, o słowach które kiedyś mama mi powiedziała. Czy my już ją odkryliśmy, czy to dopiero początek ? Ścisnęłam jego rękę mocniej i stanęliśmy przed zabytkiem.
- Jest piękny. – wycedziłam.
- Ty też. – powiedział i przytulił mnie do siebie.

Oczami Harre’go.

Usiadłem na kanapie wpatrując się w ekran telewizora.
- Chodź tu ! – usłyszałem krzyk Louis’a.
Wstałem i pobiegłem do niego. Pokazał palcem na monitor laptopa, który przed nim stał – nachyliłem się i spojrzałem.
- Przed chwilą dodane. – powiedział.
- Puszczaj. – powiedziałem i Louis nacisnął przycisk „ play ‘’.
Na filmiku była Alex z Zayn’em. Całowali się i to coraz namiętniej. Jakby zapomnieli, że świat nie istnieje. Nagle poczułem ręce oplatające mnie na szyi. A potem czyjąś głowę na moich plecach.
- Wyglądają uroczo.  – powiedziała szeptem Claudia.
- Racja. – powiedziałem i odwróciłem się w jej stronę, łapiąc ja w ramiona. – Czyli nie musimy się o nich martwić. – szepnąłem.

Oczami Zayn’a.

- Chcę, żebyś kogoś poznała.
- Chętnie. – powiedziała i wtuliła we mnie twarz.
- Chodź. – uśmiechnąłem się i zaprowadziłem ją przed mały budynek.
Weszliśmy do środka i stanęliśmy przed wysokim, ogromnym i całym w tatuażach mężczyzną.
- Zayn ! – krzyknął i poklepał mnie po ramieniu.
- Alex to jest Billi.
- Miło mi. – powiedziała i chwyciła jego wielką ręką.
- Usiądźcie tam . – wskazał na krzesełka. – Zaraz wracam.
- Kto to ? – spytała.
- To on robił mi tatuaże. – powiedziałem i pokazałem jej rękę.
- Artysta. – powiedziała i uśmiechnęła się.
Zajęliśmy swoje miejsca i po chwili przyszedł do nas Billi.
- Dwie cole. – powiedział wręczając nam po puszce.
- Dziękuję. – szepnęła i wysłała promienny uśmiech do Bill’ego.
- Przyszliście tu po tatuaże ? – spytał i odwzajemnił uśmiech.
Poczułem na sobie wzrok Alex, spojrzałem na nią. Nie myliłem się.
- Tak. – powiedziała.
Spojrzałem na jej roześmianą i promienną twarz.
- Tak. – powtórzyła.

Oczami Louis’a.

Siedziałem wpatrując się  w zdjęcia na każdej stronie plotkarskiej. Na wszystkich już były zdjęcia Alex i Zayn’a. Jak oni to robią ?- pomyślałem.
- Idziesz z nami ? – odwróciłem się i zobaczyłem Nathalie.
- Ymm…
- Proszę. – zrobiła smutne oczka. – Jutro Zayn zda ci relacje, przecież wiesz, że piszą tu nie prawdę. – powiedziała i zamknęła laptopa.
Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się.
-  A co z marchewkami ? – spytałem.
- Tu są. – zza pleców wyciągnęła trzy soczyste i pomarańczowe marchewki.
- Idę. – powiedziałem i ruszyłem za nią.
Nie mogłem oderwać wzroku od jej kocich ruchów i… marchewek.

Oczami Alex.

- Jesteś pewna ? – spytał Zayn.
Jego wyraz twarzy sugerował, że jej zaskoczony moją odpowiedzią.
- Tak. – powiedziałam i usiadłam na krześle. – Idź tam. To niespodzianka. – uśmiechnęłam się.
- Tylko pamiętaj, to na całe życie. – pomachał palcem i odszedł.
- Wybierz czcionkę. – powiedział Billi i podał mi książkę.
Zaczęłam przeglądać.
- Ta. – wskazałem palcem , na czcionkę która mnie zachwyciła.
- Co to za słowa ? – spytał.
- „ Miłość jest tajemnicą, która trzeba odkrywać.’’ – powiedziałam mu na ucho.
- Dobrze. – powiedział i odszedł.
Zamknęłam oczy i pomyślałam o rodzicach. Gdyby nie umarli, nie poznałabym Zayn’a i nie siedziałabym tu chcąc, wytatuować słowa matki. Brakuje mi ich. Zawsze, na wszystko mieli radę. Nigdy nie pozwalali mi się smucić i zamartwiać. Zawsze miałam u nich wsparcie. Kochali mnie a ja ich. Poczułam jak z oczu na policzki kapnęło parę łez. Wytarłam je i po chwili wrócił Billi.
- Tak ? – spytał unosząc do góry kalkę.
- Idealnie. – uśmiechnęłam się.

Oczami  Liama.

Przytuliłem do siebie Nine, spojrzałem na Nialla, który siedział i przeglądał filmy.
- „ The Avengers ‘’ ? – spytał.
-  Nie. – powiedziała Paulina.
-  „Królewna Śnieżka ‘’ ? – spytał przewracając oczami.
-  Nie.  – powiedziała Nathalie i pokręciła głową.
- Dobra mam dość  ! – krzyknął i wstał z dywanu. – Oglądamy „ Demony ‘’ i koniec kropka !
Wsadził płytę do odtwarzacza i usiadł między mną a Pauliną. Poczułem jak Nina ściska moją rękę coraz mocniej.
- Jeszcze się nie zaczął. – zaśmiałem się.
- Boję się horrorów. Na samą myśl o nich mam gęsią skórkę.
- Ciii. – powiedział Niall z palcem na ustach.
- Tylko nie puszczaj. – powiedziała i odwróciła się w stronę telewizora.

Oczami Zayn’a.

- Gotowe ! – usłyszałem.
Wstałem i spojrzałem na Alex.
- Opatrunek zdejmij dopiero jutro. – powiedział do niej Billi.
Uśmiechnęła się.
-  Mogę zobaczyć przynajmniej kawałeczek ? – spytałem.
- Nie. – powiedziała i wystawiła język.
- Przynajmniej powiedz, gdzie jest. – powiedziałem błagalnym tonem.
Podniosła palec i położyła go na prawym obojczyku.
- Zobaczę go, jak będziesz spała.
Zaśmiała się.
- Jeśli w ogóle zasnę tej nocy.
- Chodź do domu. – chwyciłem ją za rękę. – Dzięki, Billi ! – krzyknąłem za nim wyszliśmy.
- Idziesz jutro z nami po koncercie do klubu ?
- Jutro odbieram świadectwo i idę do pracy.  Postaram się, ale nie obiecuję.
Pocałowała mnie w policzek.
- Przyjmę to jako zaliczkę.
Objęliśmy się i ruszyliśmy w stronę domu. Całą drogę grupka fanek za nami szła, ale ignorowałem je. Dla Alex, mógłbym zrezygnować z tego wszystkiego.

Oczami Alex.

Weszliśmy do domu, w którym panowała absolutna cisza i mrok. Tylko z jednego pokoju dochodziło lekkie światło, poszliśmy w jego stronę i spojrzeliśmy przed siebie. Zayn położył rękę na pstryczku od światła i w pokoju zrobiło się jasno, a nas przywitały krzyki.
- Boże, to wy ! – krzyknęła Nina, trzymając rękę na klatce piersiowej.
Zaczęłam się śmiać.
- Nigdy więcej tak nie rób ! – krzyknął Niall.
- Spróbuję. – odpowiedział.
- Dobra, ja już nie mam ochoty tego oglądać. – powiedziała Claudia i wyszła z objęć Harre’go. – Macie coś do picia ? – spytała, stając obok mnie.
- W lodówce. – odpowiedział Harry.
- Coś mocniejszego ? –spytała i zmrużyła oczy.
- W barku. – powiedział Zayn i pokazał jej palcem.
- To my też już nie oglądamy. – powiedział Liam i wszyscy wstali.
- Z wami nie da się oglądać ! – wrzasnął Niall i spojrzał na nas zrezygnowany.
- Idziecie ? – spytała Claudia trzymając w ręce butelkę whiskey.
- Idziemy ! – krzyknął Harry i wybiegł z pokoju.
Poszliśmy za nim i usiedliśmy na tarasie.
- Ja nie piję. – na taras weszła brunetka.
Domyśliłam się kim jest. Wstałam z uśmiechem na twarzy i podałam jej rękę.
- Alex.
- Nathalie. – odwzajemniła uśmiech.
- Jeśli nie chcesz pić to chodź zrobię ci koktajl.
Weszłyśmy do kuchni i zaczęłam wrzucać truskawki do miksera.
- Byłaś tu pierwsza ? – spytała.
- Pierwsza ? – zaśmiałam się.
- No wiesz... pierwszą z nas. – rozłożyła ręce.
- Tak. – odpowiedziałam wyciągać lód z zamrażalki.
- To pewnie super jest mieć taki kontakt z gwiazdami.
Odwróciłam się w jej stronę i spojrzałam na nią.
- Nie patrzę na nich jak na gwiazdy tylko jak na przyjaciół. Są tacy jak reszta.
Spuściła głowę.
- Co myślisz o Lou ? – spytałam.
- Louis jest świetny. – odpowiedziała i spojrzała na mnie. – Naprawdę. Uwielbiam kiedy się śmieje, żartuje i je marchewki. Kocham jak na mnie patrzy i uśmiecha się nieśmiało. – jej oczy rozbłysły.
Uśmiechnęłam się i podałam jej koktajl.
- Więc, idź do niego.
- Dziękuję. – powiedziała i odeszła.
Umyłam ręce i poszłam do pokoju. Chwyciłam kartkę papieru i zaczęłam rysować.

Oczami Louis’a.

Harry zaczął nalewać, a ja nie mogłem oderwać wzroku od Nathalie. Usiadłem obok niej i uśmiechnąłem się szeroko.
- Wróciłaś. – szepnąłem.
- Coś mnie natchnęło. – powiedziała.
- Coś ?
Zmieszała się.
- Ktoś. – powiedziała po chwili i spojrzała mi prosto w oczy.
Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej.
- Nathalie, ja…
- Masz. – przerwał mi Harry, trzymając w ręce szklankę whiskey.
- Dzięki. – powiedziałem i spojrzałem z powrotem na nią.
- Cieszę się, że wróciłaś.
- Ja też.
Nagle poczułem czyjąś rękę na moim kolanie. Spojrzałem na Nathalie, która uśmiechnęła się nieśmiało. Chwyciłem ją, a ona zarumieniła się. Odwróciłem się w stronę przyjaciół, trzymając ją za rękę pod stolikiem.

~ Godzinę później ~

Oczami Zayn’a.

- Dochodzi północ ! – krzyknął Harry.
Rozejrzałem się po ogrodzie. Liama i Niny już od dawna z nami nie było, a chłopaki śmiali się ze swoimi dziewczynami. Kiedy złapałem kolejną wypełnioną po brzegi szklankę, ktoś chwycił moją ręką i położył ją na stole.
- Nie pij już.
Obróciłem się i zobaczyłem Alex.
- Teraz będziesz mi mówić co mam robić ?! – syknąłem.
- Jeśli nie umiesz zadbać o siebie. – powiedziała i wylała zawartość szklanki.
Poczułem nagła falę gniewu. Wstałem i spojrzałem na nią.
- Umiem.
- To, tak nazywasz ? – pokazała ręką na pustą butelkę po wcześniejszej whiskey.
- O co ci chodzi ?! – krzyknąłem.
- Nie możesz tyle pić. – powiedziała.
- Dla ciebie rzuciłem palenie ! Mało ci ?!
Zauważyłem łzy w jej oczach, ale przez alkohol we krwi nie zwróciłem na to większej uwagi.
- Teraz się popłaczesz ? – wycedziłem.
- Tak. – syknęła i wybiegła.
Pobiegłem za nią, chwyciłem ją za rękę i mocno pociągnąłem.
- Teraz uciekasz ?
- Nie powiedziałam ci prawdy ! – krzyknęła. – Moi rodzice palili, owszem, ale nie umarli z tego powodu. Umarli w wypadku samochodowym ! Prowadził mój tata. Był pijany ! – wrzasnęła.
- To dlaczego mi o tym nie powiedziałaś, wcześniej ?!
- Bo nie byłeś gotowy ! I najwyraźniej nadal nie jesteś ! – krzyknęła, dławiąc się łzami i odbiegła.
Stałem, patrząc w oddalający się kształt ciała w głąb domu. Po chwili odwróciłem się na pięcie i usiadłem na swoje miejsce.
- Ja już idę. – powiedziała Nathalie.
Louis wstał, chwiejnie z miejsca.
- Siedź. – powiedziała. – Chcę się przejść. Sama. – uśmiechnęła się i wyszła.
Schowałem twarz w rękach, myśląc o słowach Alex.

Oczami Nathalie.

Narzuciłam na siebie sweter i wyszłam z domu. Zakochałam się. – pomyślałam kiedy wyszłam przez furtkę. Skręciłam w ciemną uliczkę, nadal myśląc o Louis’ie.  Jaki on jest cudowny… - powtarzałam sobie w myślach. Na samą myśl o jego oczach, uśmiechałam się sama do siebie.
Rozluźniłam uścisk, kiedy pomyślałam o ręce Lou, którą trzymałam i z ręki wypadły mi klucze. Schyliłam się i podniosłam je. Kiedy wyprostowałam się, przede mną stanął wysoki mężczyzna. Nie widziałam jego twarzy. Stał na środku drogi i patrzał na mnie.
- Szuka pan kogoś ? – spytałam.
Mężczyzna zrobił szybki ruch ręką i kiedy przyjrzałam jej się bliżej, zobaczyłam w niej nóż. Przełknęłam ślinę i z powrotem na niego spojrzałam.
- Nie. – powiedział groźnym tonem.

Oczami Alex.

Chwyciłam plecak Zayn’a i zaczęłam do niego pakować moje rzeczy. Przez łzy w oczach nic nie widziałam. Wkurzyłam się i uderzyłam ręką w pstryczek i wróciłam do pakowania. Ubrania, bielizna, szczoteczka, telefon.
- To wszystko. – powiedziałam do siebie i zarzuciłam plecak na plecy.
Przetarłam oczy i rozejrzałam się po pokoju. A może, to jednak moja wina ? – mówiła jedna ze stron. Nie, jego ! – krzyczała druga. Zgasiłam światło i wyszłam z ich domu. Przechodząc słyszałam krzyki i śmiechy Harre’go i Louis’a. Spojrzałam w ich stronę i przez zarośla zauważyłam twarz Zayn’a. Odwróciłam się i przyśpieszyłam. Nie mogłam opanować łez.

____________________________________
 Podoba się ?
Wrażenia pisać w komentarzach...xD
Następny (może) w czwartek ;**

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

świetne opowiadanie ;)plissss, napisz więcej ;P
pozdro Monia ;*