Oczami Nina.
Kiedy się obudziłam, w domu rozległ się głośny huk. Zerwałam się z łóżka i stanęłam w holu.
- Cholera ! – usłyszałam, krzyk Alex i pobiegłam w jej stronę.
Zastałam ją siedzącą na ziemi i zbierającą ciuchy do walizki. Uniosła głowę, i spojrzała na mnie.
- Przepraszam. Spadła mi ze schodów. – wsadziła kosmyk włosów za ucho.
- Gdzie ty się wybierasz ?! – krzyknęłam.
- Do Polski. – uśmiechnęła się przelotnie i wróciła do pakowania.
- Gdzie ?
- Nie chciałam cię budzić, ale postanowiłam pojechać do wujka. Wrócę z chłopakami. Po Dublinie, przylecą tu i później będą lecieć do Gdańska na koncert i zabiorę się z nimi w drodze powrotnej.
- Ale, dlaczego ?!
- Nie chcę przechodzić, przez to drugi raz. Chodzi o Brian’a. – westchnęła. – Nie chcę go oglądać.
- I chciałaś wyjechać bez pożegnania ?!
- Przepraszam. – spuściła głowę.
Przeczesałam włosy, ręką.
- Jak wrócą to im powiedz. Nie przeszkadzaj im teraz, nie chcę żeby się martwili na zapas. – uśmiechnęła się i podniosła walizkę. – To dobrze, że miałam oszczędności.
- Zostawiasz, mnie tu samą.
- Wiem, jeszcze raz przepraszam. – przytuliła mnie. – Do zobaczenia. – pocałowała mnie w policzek.
- Do zobaczenia. – szepnęłam i pomachałam jej.
- Przekaż Harre’mu, że wzięłam parę jego koszulek. Nie mam tu swoich ubrań. – zaśmiała się. – I nie rób nic głupiego. Pa.- wysłała mi buziaka i wyszła, zostawiając za sobą pustkę.
Usiadłam na krześle i siedziałam dłuższą chwilę w absolutnej ciszy. Poczułam jak łzy same napływają mi do oczu, a potem wolno spływają po policzkach.
- Zostałam sama. – szepnęłam.
Oczami Niall’a.
- Dzisiaj poznasz Greg’a. – zdjąłem Paulinie włosy z czoła.
- Wiem. – uśmiechnęła się.
- Wrócę, dopiero wieczorem. Przepraszam.
- To nic. – uśmiechnęła się i pocałowała mnie w nosek. – Kocham twoich rodziców, a jak do tego dojdzie twój brat będę w siódmym niebie.
- Cieszę się. – wstałem i nałożyłem na siebie spodnie.
- Może wieczorem, gdzieś wyjdziemy ? – spytała i odkryła jedną nogę.
- Mm. – zaśmiała się. – No pewnie i zabierzemy Greg’a. Będzie fajnie.
- To pa. – wyprosiła mnie zwinnym gestem ręki.
- Z mojego własnego pokoju !? – pisnąłem.
- Teraz jest też mój. – zamknęła mi drzwi przed nosem.
- Kocham cię ! – krzyknąłem i wybiegłem z domu.
Oczami Harre’go.
- Louis, zostaw ! Nie proszę, nie ! Nie ! NIE ! Dlaczego ?! – zacząłem krzyczeć, kiedy Louis wbiegł do mojego pokoju, chwycił mnie za nogę i zaczął na siłę wyciągać z łóżka.
- Zaraz jedziemy na próbę. – powiedział, błagalnie.
- Wynocha ! – rzuciłem w niego poduszką.
- Masz zaraz przyjść do kuchni ! – zachichotał i zamknął za sobą drzwi.
- To, Louis ?! – spytała zaspana Claudia.
- Tak. – zaśmiałem się. – Wariat. Śpij jeszcze. – pocałowałem ją w czoło i przykryłem kołdrą. Zobaczymy się wieczorem.
- Pa. – obróciła się na drugi bok i zakryła twarz kołdrą.
Wyszedłem z pokoju i zastałem chłopaków siedzących przy stole.
- A, gdzie są moje naleśniki ? – wycedziłem.
- Niall, zjadł. – powiedział Louis i zaczął się śmiać.
- Były pyszne. – Niall pomasował się po brzuchu.
- Nie ma więcej ? – spytałem.
- Trzymaj. – Zayn, podał mi talerz z dwoma naleśnikami.
- Dziękuję. Jesteś kochany. – uśmiechnąłem się i rozczochrałem mu włosy.
-Teraz to ja, dziękuję. – wysłał mi gorzki uśmiech i poszedł do łazienki.
- Chwila, chwila. Co tu robi Niall ? – spytałem.
- Przyjechałem na śniadanie. – wszyscy się zaśmiali.
- To, gdzie ten koncert ?
- W centrum handlowym przy Parlamencie. – powiedział Niall.
- Świetnie.
- Widział, ktoś mój grzebień ? – zawołał Zayn z łazienki.
Oczami Alex.
Weszłam do samolotu i zajęłam swoje miejsce. Siedziałam między starszym mężczyzną, który ciągle nie mógł znaleźć sobie miejsca i zahaczał o moje ramię, a małym chłopczykiem, który odwracał głowę w moją stronę i wystawiał mi język. „ Nie przeżyje. ‘’. – pomyślałam, kiedy samolot zaczął odrywać się od podłoża. Zacisnęłam mocno dłoni w pięści i zamknęłam oczy, wsłuchując się w piosenki, lecące ze słuchawek mojego telefonu.
Oczami Nathalie.
Ubrałam się i wyszłam z pokoju. Chłopaków już nie było. Wsadziłam chleb do tostera i wtedy z pokoju wyszła Claudia. Uśmiechnęła się do mnie i usiadła przy stole. Podałam jej kubek jeszcze ciepłej kawy.
- Czyje ?! – spytała, zaglądając do środka.
- Nie wiem, ale wydaje mi się, że ci się przyda. – zaśmiałam się i poczułam lekkie ukucie w brzuchu.
Położyłam na nim rękę i usiadłam. Claudia uniosła wzrok i spojrzała na mnie przerażona.
- To nic. – powiedziałam po chwili. – Po prostu, tak czasem mam. Jeszcze się nie zagoiła. – wysłałam jej uśmiech.
- To dobrze. Przestraszyłam się. – przeciągnęła się i ziewnęła.
- Wiem. – z tostera wyskoczył chleb, wstałam i podałam jeden dziewczynie Harre’go.
- Dziękuję.
- Proszę. – usiadłam na swoje miejsce, i nalałam sobie soku.
- Może same się oprowadzimy po Dublinie ? – spytała Claudia.
- Musimy. – uśmiechnęłam się i upiłam trochę soku.
Oczami Niny.
Chodziłam po mieszkaniu, bez celu. Zaglądając do każdego pokoju, z nadzieją, że znajdę w nim coś ciekawego. Otworzyłam drzwi od pokoju Zayn’a i zobaczyłam laptopa leżącego na parapecie. Przysunęłam krzesełko i zaczęłam przeglądać strony plotkarskie.
„ One Direction w Dublinie. „
„ Britney Spears widziana w sklepie z byłym chłopakiem. „
„ Rihanna znowu przesadziła. „
„ Już, wiemy dlaczego Alex B. , była w tak złym stanie.”
Kliknęłam i zaczęłam czytać.
„Jedna ze znajomych Alex Bryant., przekazała nam informację, że Alex płakała w zeszłym tygodniu, bo jej chłopak Zayn Malik, dowiedział się o romansie jej i jego przyjaciela Harre’go Styles’a.
Poniżej zdjęcia, które ukazują, że Alex B., była w tym dniu w ciuchach Harre’go. Czy Zayn przyłapał ich na gorącym uczynku ? Czy, wybaczył im ? „
Znajomy ? – pomyślałam. Kto mógł, taką brednie wpuścić do obiegu w internecie ? Kto chce zniszczyć reputację Alex ? Brian ? Nie, nie możliwe. On nie wie, o ich związku. Nagle zaczęłam ciągle myśleć o Brian’ie. Czy się zmienił ? Zaciekawiona weszłam na pocztę Alex i zaczęłam czytać wiadomość od niego. Nie będzie na mnie zła. – tłumaczyłam sobie. W końcu doszłam do słów : „O 18, przy London Eye. „ Uśmiechnęłam się i poszłam ubrać. Pójdę tam i sama się przekonam.
Oczami Claudii.
Ubrałam na siebie zieloną sukienkę i wyszłam z Nathalie na zewnątrz. Ruszyłyśmy przed siebie, nie wiedząc w którą stronę skręcić i czy w ogóle, później odnajdziemy drogę do hotelu. Skręciłyśmy w prawo i idąc ciągle prosto doszłyśmy do jakiegoś budynku. Weszłyśmy do środka i jak się okazało było to centrum handlowe. Z oddali ułyszałyśmy znajomy głos.
- To Liam ? – spytała Nathalie.
- Tak. – rozpromieniłam się. – Pewnie tutaj dają koncert.
- Nie mam zamiaru do nich iść. – zaśmiała się. – Mam ochotę na zakupy !
- Idę z tobą. – weszłam za nią do ogromnego sklepu odzieżowego.
Wystawy mieniły się kolorami. Od żółci po niebieski i fiolet. Przystanęłam przy wieszakach z żółta odzieżą i zaczęła zastanawiać się między koszulką a tuniką.
- Ciekawe co u Niny i Alex. – powiedziała Nathalie. – Tunika ładniejsza. – szepnęła.
- Też, tak myślę. – uśmiechnęłam się. – Pewnie nieźle się bawią. Cały dom chłopaków dla siebie. Gdybym była na ich miejscu, grzebałabym im w szafkach. Jestem ciekawa, co tam trzymają.
Zaśmiała się i podeszła do czerwonych ubrań. Odwróciłam się i nagle poczułam, czyjeś ręce oplatające się wokół mojej talii.
- Harry ! Przestraszyłeś mnie ! – krzyknęłam i uderzyłam go w tyłek.
- Ała ! – krzyknął i uśmiechnął się zalotnie.
Podszedł do mnie i złożył mi namiętny pocałunek na ustach. Powiesiłam mu się na szyi, i po chwili poczułam jego rękę na moim pośladku.
- Ty świntuchu ! – rzuciłam w niego tuniką i zaczęłam się śmiać.
- Co wy tu robicie ? – spytał, puszczając mi oczko. – A ty, Nathalie nie powinnaś siedzieć w domu ?
Spojrzałam na nią pytająco.
- Wiem, że lekarz kazał mi odpoczywać, ale…
- Macie iść do hotelu i siedzieć tam dopóki nie wrócimy. Louis mnie zabije, jak się dowie, że tu jesteś. – powiedział, poważnym tonem.
- Dobra, idziemy. – szepnęłam i wyszłyśmy ze sklepu.
Całą drogę powrotną zajęła nam rozmowa o chłopakach. A raczej o Harry’m i Lou. Podczas tej rozmowy, zdałam sobie sprawę jakim uczuciem darzę Harre’go. Jak bardzo go kocham i jak bardzo mocno chcę spędzić z nim życie. Kiedy trzymam Harre’go za rękę, najpiękniejsze jest to, że po chwili zapominam, która ręka jest moja. Zapominam, że są dwie ręce, nie jedna. Nasza, miłość jest potężna, a jego szczęście jest dla mnie najważniejsze. To jest miłość.
Kiedy się obudziłam, w domu rozległ się głośny huk. Zerwałam się z łóżka i stanęłam w holu.
- Cholera ! – usłyszałam, krzyk Alex i pobiegłam w jej stronę.
Zastałam ją siedzącą na ziemi i zbierającą ciuchy do walizki. Uniosła głowę, i spojrzała na mnie.
- Przepraszam. Spadła mi ze schodów. – wsadziła kosmyk włosów za ucho.
- Gdzie ty się wybierasz ?! – krzyknęłam.
- Do Polski. – uśmiechnęła się przelotnie i wróciła do pakowania.
- Gdzie ?
- Nie chciałam cię budzić, ale postanowiłam pojechać do wujka. Wrócę z chłopakami. Po Dublinie, przylecą tu i później będą lecieć do Gdańska na koncert i zabiorę się z nimi w drodze powrotnej.
- Ale, dlaczego ?!
- Nie chcę przechodzić, przez to drugi raz. Chodzi o Brian’a. – westchnęła. – Nie chcę go oglądać.
- I chciałaś wyjechać bez pożegnania ?!
- Przepraszam. – spuściła głowę.
Przeczesałam włosy, ręką.
- Jak wrócą to im powiedz. Nie przeszkadzaj im teraz, nie chcę żeby się martwili na zapas. – uśmiechnęła się i podniosła walizkę. – To dobrze, że miałam oszczędności.
- Zostawiasz, mnie tu samą.
- Wiem, jeszcze raz przepraszam. – przytuliła mnie. – Do zobaczenia. – pocałowała mnie w policzek.
- Do zobaczenia. – szepnęłam i pomachałam jej.
- Przekaż Harre’mu, że wzięłam parę jego koszulek. Nie mam tu swoich ubrań. – zaśmiała się. – I nie rób nic głupiego. Pa.- wysłała mi buziaka i wyszła, zostawiając za sobą pustkę.
Usiadłam na krześle i siedziałam dłuższą chwilę w absolutnej ciszy. Poczułam jak łzy same napływają mi do oczu, a potem wolno spływają po policzkach.
- Zostałam sama. – szepnęłam.
Oczami Niall’a.
- Dzisiaj poznasz Greg’a. – zdjąłem Paulinie włosy z czoła.
- Wiem. – uśmiechnęła się.
- Wrócę, dopiero wieczorem. Przepraszam.
- To nic. – uśmiechnęła się i pocałowała mnie w nosek. – Kocham twoich rodziców, a jak do tego dojdzie twój brat będę w siódmym niebie.
- Cieszę się. – wstałem i nałożyłem na siebie spodnie.
- Może wieczorem, gdzieś wyjdziemy ? – spytała i odkryła jedną nogę.
- Mm. – zaśmiała się. – No pewnie i zabierzemy Greg’a. Będzie fajnie.
- To pa. – wyprosiła mnie zwinnym gestem ręki.
- Z mojego własnego pokoju !? – pisnąłem.
- Teraz jest też mój. – zamknęła mi drzwi przed nosem.
- Kocham cię ! – krzyknąłem i wybiegłem z domu.
Oczami Harre’go.
- Louis, zostaw ! Nie proszę, nie ! Nie ! NIE ! Dlaczego ?! – zacząłem krzyczeć, kiedy Louis wbiegł do mojego pokoju, chwycił mnie za nogę i zaczął na siłę wyciągać z łóżka.
- Zaraz jedziemy na próbę. – powiedział, błagalnie.
- Wynocha ! – rzuciłem w niego poduszką.
- Masz zaraz przyjść do kuchni ! – zachichotał i zamknął za sobą drzwi.
- To, Louis ?! – spytała zaspana Claudia.
- Tak. – zaśmiałem się. – Wariat. Śpij jeszcze. – pocałowałem ją w czoło i przykryłem kołdrą. Zobaczymy się wieczorem.
- Pa. – obróciła się na drugi bok i zakryła twarz kołdrą.
Wyszedłem z pokoju i zastałem chłopaków siedzących przy stole.
- A, gdzie są moje naleśniki ? – wycedziłem.
- Niall, zjadł. – powiedział Louis i zaczął się śmiać.
- Były pyszne. – Niall pomasował się po brzuchu.
- Nie ma więcej ? – spytałem.
- Trzymaj. – Zayn, podał mi talerz z dwoma naleśnikami.
- Dziękuję. Jesteś kochany. – uśmiechnąłem się i rozczochrałem mu włosy.
-Teraz to ja, dziękuję. – wysłał mi gorzki uśmiech i poszedł do łazienki.
- Chwila, chwila. Co tu robi Niall ? – spytałem.
- Przyjechałem na śniadanie. – wszyscy się zaśmiali.
- To, gdzie ten koncert ?
- W centrum handlowym przy Parlamencie. – powiedział Niall.
- Świetnie.
- Widział, ktoś mój grzebień ? – zawołał Zayn z łazienki.
Oczami Alex.
Weszłam do samolotu i zajęłam swoje miejsce. Siedziałam między starszym mężczyzną, który ciągle nie mógł znaleźć sobie miejsca i zahaczał o moje ramię, a małym chłopczykiem, który odwracał głowę w moją stronę i wystawiał mi język. „ Nie przeżyje. ‘’. – pomyślałam, kiedy samolot zaczął odrywać się od podłoża. Zacisnęłam mocno dłoni w pięści i zamknęłam oczy, wsłuchując się w piosenki, lecące ze słuchawek mojego telefonu.
Oczami Nathalie.
Ubrałam się i wyszłam z pokoju. Chłopaków już nie było. Wsadziłam chleb do tostera i wtedy z pokoju wyszła Claudia. Uśmiechnęła się do mnie i usiadła przy stole. Podałam jej kubek jeszcze ciepłej kawy.
- Czyje ?! – spytała, zaglądając do środka.
- Nie wiem, ale wydaje mi się, że ci się przyda. – zaśmiałam się i poczułam lekkie ukucie w brzuchu.
Położyłam na nim rękę i usiadłam. Claudia uniosła wzrok i spojrzała na mnie przerażona.
- To nic. – powiedziałam po chwili. – Po prostu, tak czasem mam. Jeszcze się nie zagoiła. – wysłałam jej uśmiech.
- To dobrze. Przestraszyłam się. – przeciągnęła się i ziewnęła.
- Wiem. – z tostera wyskoczył chleb, wstałam i podałam jeden dziewczynie Harre’go.
- Dziękuję.
- Proszę. – usiadłam na swoje miejsce, i nalałam sobie soku.
- Może same się oprowadzimy po Dublinie ? – spytała Claudia.
- Musimy. – uśmiechnęłam się i upiłam trochę soku.
Oczami Niny.
Chodziłam po mieszkaniu, bez celu. Zaglądając do każdego pokoju, z nadzieją, że znajdę w nim coś ciekawego. Otworzyłam drzwi od pokoju Zayn’a i zobaczyłam laptopa leżącego na parapecie. Przysunęłam krzesełko i zaczęłam przeglądać strony plotkarskie.
„ One Direction w Dublinie. „
„ Britney Spears widziana w sklepie z byłym chłopakiem. „
„ Rihanna znowu przesadziła. „
„ Już, wiemy dlaczego Alex B. , była w tak złym stanie.”
Kliknęłam i zaczęłam czytać.
„Jedna ze znajomych Alex Bryant., przekazała nam informację, że Alex płakała w zeszłym tygodniu, bo jej chłopak Zayn Malik, dowiedział się o romansie jej i jego przyjaciela Harre’go Styles’a.
Poniżej zdjęcia, które ukazują, że Alex B., była w tym dniu w ciuchach Harre’go. Czy Zayn przyłapał ich na gorącym uczynku ? Czy, wybaczył im ? „
Znajomy ? – pomyślałam. Kto mógł, taką brednie wpuścić do obiegu w internecie ? Kto chce zniszczyć reputację Alex ? Brian ? Nie, nie możliwe. On nie wie, o ich związku. Nagle zaczęłam ciągle myśleć o Brian’ie. Czy się zmienił ? Zaciekawiona weszłam na pocztę Alex i zaczęłam czytać wiadomość od niego. Nie będzie na mnie zła. – tłumaczyłam sobie. W końcu doszłam do słów : „O 18, przy London Eye. „ Uśmiechnęłam się i poszłam ubrać. Pójdę tam i sama się przekonam.
Oczami Claudii.
Ubrałam na siebie zieloną sukienkę i wyszłam z Nathalie na zewnątrz. Ruszyłyśmy przed siebie, nie wiedząc w którą stronę skręcić i czy w ogóle, później odnajdziemy drogę do hotelu. Skręciłyśmy w prawo i idąc ciągle prosto doszłyśmy do jakiegoś budynku. Weszłyśmy do środka i jak się okazało było to centrum handlowe. Z oddali ułyszałyśmy znajomy głos.
- To Liam ? – spytała Nathalie.
- Tak. – rozpromieniłam się. – Pewnie tutaj dają koncert.
- Nie mam zamiaru do nich iść. – zaśmiała się. – Mam ochotę na zakupy !
- Idę z tobą. – weszłam za nią do ogromnego sklepu odzieżowego.
Wystawy mieniły się kolorami. Od żółci po niebieski i fiolet. Przystanęłam przy wieszakach z żółta odzieżą i zaczęła zastanawiać się między koszulką a tuniką.
- Ciekawe co u Niny i Alex. – powiedziała Nathalie. – Tunika ładniejsza. – szepnęła.
- Też, tak myślę. – uśmiechnęłam się. – Pewnie nieźle się bawią. Cały dom chłopaków dla siebie. Gdybym była na ich miejscu, grzebałabym im w szafkach. Jestem ciekawa, co tam trzymają.
Zaśmiała się i podeszła do czerwonych ubrań. Odwróciłam się i nagle poczułam, czyjeś ręce oplatające się wokół mojej talii.
- Harry ! Przestraszyłeś mnie ! – krzyknęłam i uderzyłam go w tyłek.
- Ała ! – krzyknął i uśmiechnął się zalotnie.
Podszedł do mnie i złożył mi namiętny pocałunek na ustach. Powiesiłam mu się na szyi, i po chwili poczułam jego rękę na moim pośladku.
- Ty świntuchu ! – rzuciłam w niego tuniką i zaczęłam się śmiać.
- Co wy tu robicie ? – spytał, puszczając mi oczko. – A ty, Nathalie nie powinnaś siedzieć w domu ?
Spojrzałam na nią pytająco.
- Wiem, że lekarz kazał mi odpoczywać, ale…
- Macie iść do hotelu i siedzieć tam dopóki nie wrócimy. Louis mnie zabije, jak się dowie, że tu jesteś. – powiedział, poważnym tonem.
- Dobra, idziemy. – szepnęłam i wyszłyśmy ze sklepu.
Całą drogę powrotną zajęła nam rozmowa o chłopakach. A raczej o Harry’m i Lou. Podczas tej rozmowy, zdałam sobie sprawę jakim uczuciem darzę Harre’go. Jak bardzo go kocham i jak bardzo mocno chcę spędzić z nim życie. Kiedy trzymam Harre’go za rękę, najpiękniejsze jest to, że po chwili zapominam, która ręka jest moja. Zapominam, że są dwie ręce, nie jedna. Nasza, miłość jest potężna, a jego szczęście jest dla mnie najważniejsze. To jest miłość.
Oczami Alex.
Kiedy samolot wylądował na lotnisku w Gdańsku, wyszłam z niego pospiesznie i udałam się po bagaż. Przez moment nie mogłam się odnaleźć. Przez 2 lata mieszkałam w Anglii i nie miałam, nigdzie dostępu do języka polskiego, oprócz listów od wujka. Nie musiałam go używać, pisać ani mówić w tym języku. A teraz jestem w Polsce i muszę do niego powrócić.
Wzięłam się w garść i wyszłam na zewnątrz, gdzie czekał na mnie samochód, a przy nim ciocia.
- Olu, nareszcie ! – krzyknęłam i przytuliła się do mnie.
Nie słyszałam zdrobnienia mojego polskiego imienia od pogrzebu rodziców. Kiedy zamknęłam się w sobie, a wujek próbował ściągnąć mnie na ziemię i dać powód do dalszego życia. Tyle mu zawdzięczam…
- Cześć, ciociu. – uśmiechnęłam się.
- Co za piękny akcent ! Mówisz, jakbyś mieszkała w Anglii od zawsze.
- Dziękuję.
I tak czułam. Może to przez te wszystkie wydarzenia, moje życie zwolniło.
- Wujek jest jeszcze w pracy. – otworzyłam drzwi od samochodu i położyłam torbę na tylne siedzenie. – Ale dziewczynki się ucieszą ! – krzyknęła wchodząc do samochodu.
Oczami Nialla.
Chłopacy pojechali do hotelu po Claudię i Nathalie, a ja jadę do domu po Paulinę i Greg’a. Ten wypad do kręgielni musi się udać. Tyle czasu, nie widziałem się z bratem. Wszedłem do domu i z daleka usłyszałem słodki śmiech Claudii.
- Jesteś niemożliwy ! – krzyknęła.
Kiedy stanąłem w progu salonu, zauważyłem ją siedzącą z moim bratem, który trzymał rękę na jej udzie. Kiedy mnie zobaczył wstał i podbiegł do mnie.
- Cześć ! – krzyknął i objął mnie ramieniem.
- Cześć. – szepnąłem i spojrzałem na zmieszaną dziewczynę. – Zaraz jedziemy do kręgielni. Ubierajcie się. – powiedziałem i wyszedłem z domu całkowicie oszołomiony.
Zignorować to ? Może to tylko przypadek ? Po chwili do samochodu weszła Paulina i uśmiechnęła się. Usiadła obok mnie i pocałowała policzek. Razem z tym pocałunkiem odeszły wszystkie wątpliwości. Nie mogłaby mnie skrzywdzić.
Oczami Alex.
Samochód zatrzymał się przed niewielkim domkiem jednorodzinnym. Wyjęłam torbę i weszłam za ciocią do środka.
- Nic się nie zmieniło. – powiedziałam do niej.
- Tylko salon. – uśmiechnęła się. – Musiałam zrobić remont w kuchni, łazience i pokojach dziewczynek.
Salon był taki jak kiedyś. Ściany były nadal pomarańczowe, a na nich wisiały indiańskie maski i zdjęcia. Na środku leżał dywan. Niegdyś biały, teraz siwy. W rogu stał zielony narożnik, a na nim poduszki koloru ścian. Dwa fotele pasujące do reszty i kawowy stolik. Na komodzie stojącej obok narożnika stoi wazon z tulipanami, obklejony naklejkami z postaciami z kreskówek. A pod ścianą stoi duży telewizor.
Nagle usłyszałam tupot małych stópek. Odwróciłam się i wbiegły na mnie trzy małe dziewczynki. Spojrzały na mnie z zaciekawieniem i uśmiechem na twarzy.
- To…
- Teraz Alex. – uśmiechnęłam się do cioci. – Wasza kuzynka.
- Alex ? – spytała mała dziewczynka w różowym ubranku ubrudzonym czekoladą.
- Tak, Kasiu. – powiedziałam i przytuliłam ja.
- Ja jestem Madzia !
- A ja Julia !
- Wiem. – pogłaskałam je po głowie i podniosłam się.
- Kinia, wróci wieczorem. Jak zawsze. – ciocia westchnęła. – Mogłaby brać z ciebie przykład. Jesteście w tym samym wieku, a ona zachowuje się jakby miała 10 lat. Nawet nie wie, że przyjechałaś.
- Nie było mnie 2 lata. Nie mogła brać ze mnie przykładu.
- No tak. Będziesz spać w pokoju Agnieszki. Pojechała z przyjaciółmi na dwa tygodnie w góry, więc cały jest dla ciebie. Zaprowadźcie kuzynkę do pokoju.
- Chodź. – zaczęły ciągnąć mnie za nogawkę spodni, chwyciłam torbę i poszłam za nimi.
Zostawiły mnie przed drzwiami z tabliczką „ Nie przeszkadzać. ‘’. Otworzyłam je i weszłam do ciemnego pokoju. Jego ściany były na przemian pomalowane siwą i granatową farbą. W rogu stało łóżko z granatową pościelą i białymi poduszkami. Meble były w kolorze ciemnego brązu. Były ozdobione napisami „ Metallica „, a w drugim kącie pokoju stała gitara elektryczna. Na biurku stała duża biała lampa, a nad nim wisiało duże zdjęcie rodziny. Położyłam torbę i usiadłam na łóżku. Zaczęłam jeszcze raz się rozglądać po pokoju. Mój wzrok zatrzymał się na zdjęciu, stojącym na komodzie. Wstałam i podniosłam je drżącą ręką. Było to zdjęcie moich rodziców z karteczką w środku „ Na zawsze w pamięci „.
Moi rodzice stali w parku. Mama była jak zwykle uśmiechnięta i zadowolona z życia. Jej falowane włosy pod wpływem jesiennego wiatru były na połowie jej twarzy. Miała na sobie musztardową sukienkę, która podkreślała jej kobiece kształty. A jej ozdobą był mój tata. Człowiek niezwykle szalony, a zarazem poważny. Był wysokim i przystojnym mężczyzną. W niektórych miejscach na głowie, można było zobaczyć siwe włosy, które dodawały mu uroku. W jego oczach zawsze była chęć poznawania świata i wrażliwość. Lubił sobie czasem popić, ale znał umiar. Tylko raz stracił nad tym kontrolę. I tylko raz prowadził po pijanemu. Nie winię go za swoją śmierć i matki. To była wina alkoholu, który zepchnął jego mądrość i umiar w ciasny kąt. Był perfekcyjnym kierowcą, ale kiedy był trzeźwy.
Nagle drzwi od pokoju się uchyliły szybko odłożyłam zdjęcie i wytarłam łzy z policzków.
- Jak ja cię dawno nie widziałem. – usłyszałam troskliwy głos wujka.
Podeszłam do niego i bez słowa wtuliłam twarz w jego sweter. Chwycił mnie za brodę i zmusił, abym na niego spojrzała. Uśmiechnęłam się, a on to odwzajemnił.
- Ale urosłaś. – powiedział z powagą w głosie. – Jesteś podobna do ojca. – powiedział i spuścił wzrok na podłogę. – Przepraszam. – powiedział cicho.
- Nic się nie stało. I dziękuję.
- Zaraz kolacja, zejdź na dół jak będziesz gotowa. – powiedział i zamknął za sobą drzwi.
Oczami Zayn’a.
Kiedy dojechaliśmy pod kręgielnie, czekali tam dziennikarze. Jak zwykle Louis wybiegł pierwszy i zaczął pozować. Kiedy wyszedłem wszyscy podbiegli do mnie.
- Co z romansem twojej dziewczyny i Harre’go ? Wybaczyłeś im ? Gdzie, ona teraz jest ? Zerwaliście ze sobą ?
Jakim romansem ? – zadałem sobie pytanie. Wyminąłem ich i wszedłem do środka. Poczułem rękę zaciskającą się na moim ramieniu. Odwróciłem się i zobaczyłem Harre’go i Claudię.
- O co im chodzi z tym romansem ? – spytała zaciekawiona Claudia.
- To tylko kolejna plotka. – uśmiechnąłem się. – Nigdy nie chcą wiedzieć co jest prawdą. Interesują ich tylko plotki… - szepnąłem.
- Zayn ma racje. – powiedział Harry. – Później to wyjaśnimy.
Po chwili dołączyła do nas reszta zespołu oraz Nathalie, Paulina i Greg.
Nikogo nie było, dzięki znajomością Nialla. Cała kręgielnia była tylko dla nas. Żałowałem, że nie ma przy mnie Alex. Świetnie byśmy się bawili.
Wziąłem jedną z kul i potoczyłem kule po torze. Pod chwili maszyna zadzwoniła, na znak, ze wszystkie kręgle zostały zbite. Niall podszedł do mnie i uśmiechnął się do mnie.
- Pobiję cię. – powiedział przez zęby i chwycił kulę.
Oczami Niny.
Stałam przed London Eye, ciągle spoglądając na zegarek. Nie ma go. – pomyślałam. Nagle zauważyłam mężczyznę idącego w moją stronę. Jego niebieskie oczy patrzały na mnie. Stanął przede mną i chwycił mnie za ręce. Bardzo się zmienił. Nie wygląda już jak chłopiec. Wyprzystojniał, jego rysy twarzy stały się ostrzejsze , a jego oczy bardziej mroczniejsze.
- Stara miłość nie rdzewieje. – powiedział.
Nie mogłam z siebie nic wydusić. Czy mogłabym go dalej kochać. Nawet po tym co zrobił Alex ? I po tym, że zostawił mnie dla niej ? Czy to jest możliwe ?
- Gdzie Alex ? – spytał i uśmiechnął się.
- Nie ma jej w Londynie. Nie ma jej a Anglii. – powiedziałam cicho.
- A więc zadowolę się tobą. – objął mnie ramieniem i zaczął prowadzić w stronę wejścia do London Eye.
Może się jednak zmienił ? Nie tylko z wyglądu, ale i z charakteru ? Może, jego obsesja minęła ?
Oczami Nialla.
Rzuciłem kolejną kulę, próbując przebić trafienia Zayn’a.
- Tylko dwie ?! – zaśmiał się.
- Ja już z tobą nie gram ! – krzyknąłem i wystawiłem język.
- Nie chcesz lekcji ?! – zawołał kiedy odchodziłem.
Postanowiłem pójść odpocząć, usiadłem przy stoliku i zacząłem pić cole przez słomkę. Szukałem wzrokiem Pauliny, ale nie mogłem jej znaleźć. Nagle spojrzałem na balkon oddzielający górę od dołu i zobaczyłem ją w objęciach mojego brata. Całowali się namiętnie, nie zważając, że jestem tu na dole. Poczułem jak robi mi się gorąco. Myślałem, że Paulina mnie kocha… Myślałem, że znalazłem swoją prawdziwą miłość. Czułem jak każda cząsteczka mojego ciała robi się coraz cieplejsza. Ale czy z zazdrości, czy z gniewu ? Wstałem ledwo utrzymując się na nogach. Podszedłem pod balkon i rzuciłem w nich kubkiem coli. Odsunęli się od siebie i spojrzeli na dół. Ich oczy skierowały się na mnie, były pełne wstydu.
- Weź ją sobie ! – krzyknąłem i wybiegłem z kręgielni.
Oczami Alex.
Usiadłam przy stole i uśmiechnęłam się do wszystkich.
- Dziękuję, że mnie przyjęliście.
- Dla ciebie zawsze będzie tu miejsce. – powiedział wujek i podał mi talerz.
Nagle w domu rozległo się mocne trzaśnięcia drzwiami. Odwróciłam się i zobaczyłam dziewczynę. Miała całą napuchniętą twarz od płaczu, a pod jednym okiem siniaka. Dolna warga była przecięta i zaczerwieniona od krwi. Jej ciemne loki były brudne. A jej męska koszulka i szerokie spodnie podarte. Uniosła wzrok i spojrzała na mnie z goryczą.
- Boże, dziecko jak ty wyglądasz ! – krzyknęła ciocia i chwyciła jej twarz w ręce. – Z kim ty się znowu biłaś ?! Nie masz za grosz do siebie szacunku !
- Zostaw mnie. – odsunęła się od niej i odeszła.
Słychać było tylko potężne uderzenia w schody i kolejne trzaśnięcie drzwiami.
- To była Kinia ?! – spytałam zszokowana.
- Dużo się zmieniło, od tych 2 lat. – powiedział wujek i nałożył sobie sałatki.
Oczami Niny.
Kiedy zeszliśmy z, Brian się do mnie przytulił i zaczął głośno śmiać.
- Zapomniałem, jak z tobą można się świetnie bawić. – powiedział.
Uśmiechnęłam się i poczułam nagłą chęć pocałowania go. Nagle przed moimi oczami stanęła twarz Liama. Jak mogłam o nim zapomnieć ?! Odsunęłam się od byłego chłopaka i spojrzałam na niego.
- Cieszę się, że się spotkaliśmy. Ale już musze iść do domu.
Kiedy od niego odeszłam, przez całą drogę powrotną czułam, że ktoś mnie śledzi. Czułam ciągle czyjś wzrok na moich plecach. Ale kiedy się odwracałam nikogo nie było. Może to tylko wyrzuty sumienia ? – pomyślałam i weszłam do pustego domu.
Kiedy samolot wylądował na lotnisku w Gdańsku, wyszłam z niego pospiesznie i udałam się po bagaż. Przez moment nie mogłam się odnaleźć. Przez 2 lata mieszkałam w Anglii i nie miałam, nigdzie dostępu do języka polskiego, oprócz listów od wujka. Nie musiałam go używać, pisać ani mówić w tym języku. A teraz jestem w Polsce i muszę do niego powrócić.
Wzięłam się w garść i wyszłam na zewnątrz, gdzie czekał na mnie samochód, a przy nim ciocia.
- Olu, nareszcie ! – krzyknęłam i przytuliła się do mnie.
Nie słyszałam zdrobnienia mojego polskiego imienia od pogrzebu rodziców. Kiedy zamknęłam się w sobie, a wujek próbował ściągnąć mnie na ziemię i dać powód do dalszego życia. Tyle mu zawdzięczam…
- Cześć, ciociu. – uśmiechnęłam się.
- Co za piękny akcent ! Mówisz, jakbyś mieszkała w Anglii od zawsze.
- Dziękuję.
I tak czułam. Może to przez te wszystkie wydarzenia, moje życie zwolniło.
- Wujek jest jeszcze w pracy. – otworzyłam drzwi od samochodu i położyłam torbę na tylne siedzenie. – Ale dziewczynki się ucieszą ! – krzyknęła wchodząc do samochodu.
Oczami Nialla.
Chłopacy pojechali do hotelu po Claudię i Nathalie, a ja jadę do domu po Paulinę i Greg’a. Ten wypad do kręgielni musi się udać. Tyle czasu, nie widziałem się z bratem. Wszedłem do domu i z daleka usłyszałem słodki śmiech Claudii.
- Jesteś niemożliwy ! – krzyknęła.
Kiedy stanąłem w progu salonu, zauważyłem ją siedzącą z moim bratem, który trzymał rękę na jej udzie. Kiedy mnie zobaczył wstał i podbiegł do mnie.
- Cześć ! – krzyknął i objął mnie ramieniem.
- Cześć. – szepnąłem i spojrzałem na zmieszaną dziewczynę. – Zaraz jedziemy do kręgielni. Ubierajcie się. – powiedziałem i wyszedłem z domu całkowicie oszołomiony.
Zignorować to ? Może to tylko przypadek ? Po chwili do samochodu weszła Paulina i uśmiechnęła się. Usiadła obok mnie i pocałowała policzek. Razem z tym pocałunkiem odeszły wszystkie wątpliwości. Nie mogłaby mnie skrzywdzić.
Oczami Alex.
Samochód zatrzymał się przed niewielkim domkiem jednorodzinnym. Wyjęłam torbę i weszłam za ciocią do środka.
- Nic się nie zmieniło. – powiedziałam do niej.
- Tylko salon. – uśmiechnęła się. – Musiałam zrobić remont w kuchni, łazience i pokojach dziewczynek.
Salon był taki jak kiedyś. Ściany były nadal pomarańczowe, a na nich wisiały indiańskie maski i zdjęcia. Na środku leżał dywan. Niegdyś biały, teraz siwy. W rogu stał zielony narożnik, a na nim poduszki koloru ścian. Dwa fotele pasujące do reszty i kawowy stolik. Na komodzie stojącej obok narożnika stoi wazon z tulipanami, obklejony naklejkami z postaciami z kreskówek. A pod ścianą stoi duży telewizor.
Nagle usłyszałam tupot małych stópek. Odwróciłam się i wbiegły na mnie trzy małe dziewczynki. Spojrzały na mnie z zaciekawieniem i uśmiechem na twarzy.
- To…
- Teraz Alex. – uśmiechnęłam się do cioci. – Wasza kuzynka.
- Alex ? – spytała mała dziewczynka w różowym ubranku ubrudzonym czekoladą.
- Tak, Kasiu. – powiedziałam i przytuliłam ja.
- Ja jestem Madzia !
- A ja Julia !
- Wiem. – pogłaskałam je po głowie i podniosłam się.
- Kinia, wróci wieczorem. Jak zawsze. – ciocia westchnęła. – Mogłaby brać z ciebie przykład. Jesteście w tym samym wieku, a ona zachowuje się jakby miała 10 lat. Nawet nie wie, że przyjechałaś.
- Nie było mnie 2 lata. Nie mogła brać ze mnie przykładu.
- No tak. Będziesz spać w pokoju Agnieszki. Pojechała z przyjaciółmi na dwa tygodnie w góry, więc cały jest dla ciebie. Zaprowadźcie kuzynkę do pokoju.
- Chodź. – zaczęły ciągnąć mnie za nogawkę spodni, chwyciłam torbę i poszłam za nimi.
Zostawiły mnie przed drzwiami z tabliczką „ Nie przeszkadzać. ‘’. Otworzyłam je i weszłam do ciemnego pokoju. Jego ściany były na przemian pomalowane siwą i granatową farbą. W rogu stało łóżko z granatową pościelą i białymi poduszkami. Meble były w kolorze ciemnego brązu. Były ozdobione napisami „ Metallica „, a w drugim kącie pokoju stała gitara elektryczna. Na biurku stała duża biała lampa, a nad nim wisiało duże zdjęcie rodziny. Położyłam torbę i usiadłam na łóżku. Zaczęłam jeszcze raz się rozglądać po pokoju. Mój wzrok zatrzymał się na zdjęciu, stojącym na komodzie. Wstałam i podniosłam je drżącą ręką. Było to zdjęcie moich rodziców z karteczką w środku „ Na zawsze w pamięci „.
Moi rodzice stali w parku. Mama była jak zwykle uśmiechnięta i zadowolona z życia. Jej falowane włosy pod wpływem jesiennego wiatru były na połowie jej twarzy. Miała na sobie musztardową sukienkę, która podkreślała jej kobiece kształty. A jej ozdobą był mój tata. Człowiek niezwykle szalony, a zarazem poważny. Był wysokim i przystojnym mężczyzną. W niektórych miejscach na głowie, można było zobaczyć siwe włosy, które dodawały mu uroku. W jego oczach zawsze była chęć poznawania świata i wrażliwość. Lubił sobie czasem popić, ale znał umiar. Tylko raz stracił nad tym kontrolę. I tylko raz prowadził po pijanemu. Nie winię go za swoją śmierć i matki. To była wina alkoholu, który zepchnął jego mądrość i umiar w ciasny kąt. Był perfekcyjnym kierowcą, ale kiedy był trzeźwy.
Nagle drzwi od pokoju się uchyliły szybko odłożyłam zdjęcie i wytarłam łzy z policzków.
- Jak ja cię dawno nie widziałem. – usłyszałam troskliwy głos wujka.
Podeszłam do niego i bez słowa wtuliłam twarz w jego sweter. Chwycił mnie za brodę i zmusił, abym na niego spojrzała. Uśmiechnęłam się, a on to odwzajemnił.
- Ale urosłaś. – powiedział z powagą w głosie. – Jesteś podobna do ojca. – powiedział i spuścił wzrok na podłogę. – Przepraszam. – powiedział cicho.
- Nic się nie stało. I dziękuję.
- Zaraz kolacja, zejdź na dół jak będziesz gotowa. – powiedział i zamknął za sobą drzwi.
Oczami Zayn’a.
Kiedy dojechaliśmy pod kręgielnie, czekali tam dziennikarze. Jak zwykle Louis wybiegł pierwszy i zaczął pozować. Kiedy wyszedłem wszyscy podbiegli do mnie.
- Co z romansem twojej dziewczyny i Harre’go ? Wybaczyłeś im ? Gdzie, ona teraz jest ? Zerwaliście ze sobą ?
Jakim romansem ? – zadałem sobie pytanie. Wyminąłem ich i wszedłem do środka. Poczułem rękę zaciskającą się na moim ramieniu. Odwróciłem się i zobaczyłem Harre’go i Claudię.
- O co im chodzi z tym romansem ? – spytała zaciekawiona Claudia.
- To tylko kolejna plotka. – uśmiechnąłem się. – Nigdy nie chcą wiedzieć co jest prawdą. Interesują ich tylko plotki… - szepnąłem.
- Zayn ma racje. – powiedział Harry. – Później to wyjaśnimy.
Po chwili dołączyła do nas reszta zespołu oraz Nathalie, Paulina i Greg.
Nikogo nie było, dzięki znajomością Nialla. Cała kręgielnia była tylko dla nas. Żałowałem, że nie ma przy mnie Alex. Świetnie byśmy się bawili.
Wziąłem jedną z kul i potoczyłem kule po torze. Pod chwili maszyna zadzwoniła, na znak, ze wszystkie kręgle zostały zbite. Niall podszedł do mnie i uśmiechnął się do mnie.
- Pobiję cię. – powiedział przez zęby i chwycił kulę.
Oczami Niny.
Stałam przed London Eye, ciągle spoglądając na zegarek. Nie ma go. – pomyślałam. Nagle zauważyłam mężczyznę idącego w moją stronę. Jego niebieskie oczy patrzały na mnie. Stanął przede mną i chwycił mnie za ręce. Bardzo się zmienił. Nie wygląda już jak chłopiec. Wyprzystojniał, jego rysy twarzy stały się ostrzejsze , a jego oczy bardziej mroczniejsze.
- Stara miłość nie rdzewieje. – powiedział.
Nie mogłam z siebie nic wydusić. Czy mogłabym go dalej kochać. Nawet po tym co zrobił Alex ? I po tym, że zostawił mnie dla niej ? Czy to jest możliwe ?
- Gdzie Alex ? – spytał i uśmiechnął się.
- Nie ma jej w Londynie. Nie ma jej a Anglii. – powiedziałam cicho.
- A więc zadowolę się tobą. – objął mnie ramieniem i zaczął prowadzić w stronę wejścia do London Eye.
Może się jednak zmienił ? Nie tylko z wyglądu, ale i z charakteru ? Może, jego obsesja minęła ?
Oczami Nialla.
Rzuciłem kolejną kulę, próbując przebić trafienia Zayn’a.
- Tylko dwie ?! – zaśmiał się.
- Ja już z tobą nie gram ! – krzyknąłem i wystawiłem język.
- Nie chcesz lekcji ?! – zawołał kiedy odchodziłem.
Postanowiłem pójść odpocząć, usiadłem przy stoliku i zacząłem pić cole przez słomkę. Szukałem wzrokiem Pauliny, ale nie mogłem jej znaleźć. Nagle spojrzałem na balkon oddzielający górę od dołu i zobaczyłem ją w objęciach mojego brata. Całowali się namiętnie, nie zważając, że jestem tu na dole. Poczułem jak robi mi się gorąco. Myślałem, że Paulina mnie kocha… Myślałem, że znalazłem swoją prawdziwą miłość. Czułem jak każda cząsteczka mojego ciała robi się coraz cieplejsza. Ale czy z zazdrości, czy z gniewu ? Wstałem ledwo utrzymując się na nogach. Podszedłem pod balkon i rzuciłem w nich kubkiem coli. Odsunęli się od siebie i spojrzeli na dół. Ich oczy skierowały się na mnie, były pełne wstydu.
- Weź ją sobie ! – krzyknąłem i wybiegłem z kręgielni.
Oczami Alex.
Usiadłam przy stole i uśmiechnęłam się do wszystkich.
- Dziękuję, że mnie przyjęliście.
- Dla ciebie zawsze będzie tu miejsce. – powiedział wujek i podał mi talerz.
Nagle w domu rozległo się mocne trzaśnięcia drzwiami. Odwróciłam się i zobaczyłam dziewczynę. Miała całą napuchniętą twarz od płaczu, a pod jednym okiem siniaka. Dolna warga była przecięta i zaczerwieniona od krwi. Jej ciemne loki były brudne. A jej męska koszulka i szerokie spodnie podarte. Uniosła wzrok i spojrzała na mnie z goryczą.
- Boże, dziecko jak ty wyglądasz ! – krzyknęła ciocia i chwyciła jej twarz w ręce. – Z kim ty się znowu biłaś ?! Nie masz za grosz do siebie szacunku !
- Zostaw mnie. – odsunęła się od niej i odeszła.
Słychać było tylko potężne uderzenia w schody i kolejne trzaśnięcie drzwiami.
- To była Kinia ?! – spytałam zszokowana.
- Dużo się zmieniło, od tych 2 lat. – powiedział wujek i nałożył sobie sałatki.
Oczami Niny.
Kiedy zeszliśmy z, Brian się do mnie przytulił i zaczął głośno śmiać.
- Zapomniałem, jak z tobą można się świetnie bawić. – powiedział.
Uśmiechnęłam się i poczułam nagłą chęć pocałowania go. Nagle przed moimi oczami stanęła twarz Liama. Jak mogłam o nim zapomnieć ?! Odsunęłam się od byłego chłopaka i spojrzałam na niego.
- Cieszę się, że się spotkaliśmy. Ale już musze iść do domu.
Kiedy od niego odeszłam, przez całą drogę powrotną czułam, że ktoś mnie śledzi. Czułam ciągle czyjś wzrok na moich plecach. Ale kiedy się odwracałam nikogo nie było. Może to tylko wyrzuty sumienia ? – pomyślałam i weszłam do pustego domu.
___________________________________________
I jak ? Podoba się ?
Chyba zacznę częściej dodawać nowe rozdziały...na wordzie mam ich już 27. Następny dodam [może] jutro.
Przy okazji chciałabym serdecznie podziękować tym, którzy są aktywni na tym blogu dla Mileny i dla mnie to naprawdę wiele znaczy ;) Kocham was ;**
1 komentarz:
Czytałam i czytać nadal będę waszego bloga ;) Dla mnie jesteście mega :). Pozdrawiam Ada .
Prześlij komentarz