piątek, 6 kwietnia 2012

Opowiadanie (part 7)

Oczami Alex.

Następnego dnia chłopcy podwieźli mnie pod same drzwi.  Przyzwyczaiłam się do ich wygłupów, poczucia humoru i wrażliwości. Trzy dni bez nich ? Trzy dni bez Zayn’a  ? Umrę z tęsknoty. Stałam przed drzwiami machając chłopakom na pożegnanie. Louis odpalił i odjechali. W oczach stanęły mi łzy, po chwili samochód zatrzymał się z piskiem ogon i wybiegł z niego Zayn. Stanął naprzeciwko mnie, wytarł łzy i przytulił się do mnie.
- Kocham Cię. – szepnął mi do ucha.
Spojrzałam na niego i pocałowałam.
- Ja ciebie też. – uśmiechnął się i ucałował mnie w czoło.
- Leć już, czekają na ciebie.
- Pa ! – krzyknął i pobiegł do samochodu..
Łzy na powrót stanęły mi w oczach. Weszłam do domu i rzuciłam się na łóżko, uderzając głową w coś twardego. Podniosłam się, macając obolałe miejsce i znalazłam wzrokiem białą paczkę. Wzięłam ją w ręce i otworzyłam. Znalazłam w niej 500 funtów i list.  Rozłożyłam go i zaczęłam czytać.
„ Przepraszam, że tak długo się nie odzywałem. Dostałem awans i przez to byłem cały czas zajęty. Dzięki temu udało mi się odłożyć trochę pieniędzy dla Ciebie. Tęsknie za Tobą. Jeśli życie będzie nam sprzyjało, przylecę do Ciebie lub załatwię Tobie lot do Polski. Mam nadzieję, że warunki w jakich żyłaś – się polepszyły. Jeszcze raz przepraszam.

Wujek Kamil z rodziną. ‘’

Uśmiechnęłam się sama do siebie i schowałam list do kieszeni. Kucnęłam, oderwałam listwę z podłogi i schowałam pod nią pieniądze od wujka. Wsadziłam listwę w to samo miejsce, gdzie była wcześniej. Wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni, gdzie siedziała ciocia.
- Gdzie się szlajałaś ?
- A co cię to obchodzi ? – spytałam biorąc jabłko.
Spuściła głowę i nie odpowiedziała.
- Byłam z przyjaciółmi nad morzem.
Uniosła głowę i podała mi dwie koperty.
- Trzeba zapłacić za czynsz, a ta druga do ciebie. – powiedziała i wstała.
- Jeszcze dzisiaj idę poszukać pracy. – burknęłam i poszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i otworzyłam kopertę. Wybuchłam śmiechem, kiedy przeczytałam jego treść. Zaproszenie na wywiad w programie rozrywkowym, na temat: „ Czy chłopcy z One Direction umieją kochać ? ‘’. Jeszcze raz się zaśmiałam  i wsadziłam kopertę do biurka. Ubrałam sweter i wyszłam. Chodziłam z klubu do klubu, z kawiarni do kawiarni i w końcu moją uwagę przykuła karteczka na drzwiach restauracji : „ Szukamy kelnerki, na pełny etat’’. Weszłam do środka i przeprowadziłam długą rozmowę z menadżerem restauracji, który mnie przyjął. Co do ustaleń, mam zacząć jutro.
Ten dzień minął mi bardzo szybko. Ale to dobrze. W końcu, jeszcze tylko dwa dni i zobaczę Zayn’a. Na samą myśl o jego imieniu robiło mi się słąbo i czułam „ motylki ‘’ w brzuchu.  Wróciłam do domu, wzięłam kąpiel i poszłam spać.

~

Budzik zadzwonił o 8. Szybko się ubrałam i zaniosłam zaświadczenie do szkoły, że pracuję. Po drodze widziałam Julię z jakimś chłopakiem. Najwyraźniej zapomniała już o Harry’m, ale to lepiej dla niego. Przed 9 byłam już w restauracji. Ubrałam czarną bluzkę z logo restauracji i poszłam po tacę. Do 18 nosiłam napoje, jedzenie i desery. Musiałam się powstrzymywać, żeby nie rzucić się na tą tacę. Po 9 godzinnym etacie, byłam strasznie głodna. Przebrałam się w swoje ciuchy i poszłam do pubu. Usiadłam przy stoliku i zamówiłam kurczaka z sałatką oraz duży kubek coli.
Kiedy skończyłam jeść, zapłaciłam i poszłam stronę parku. Słońce jeszcze mocno świeciło. Już z daleka widziałam dzieci biegające za zwierzętami i biwakujące, szczęśliwe rodziny. Podeszłam do budki z lodami.
- Jednego, czekoladowego.
- Dziękuję.
Zapłaciłam i odeszłam, delektując się. Usiadłam na ławce i włączyłam telefon. Weszłam na TT  Zayn’a. Napisał, że właśnie dają koncert w centrum,. A ja napisałam do niego : „ Szkoda, że Cię ze mną nie ma. Będziesz żałować ; ) ‘’. Wstałam i ruszyłam przed siebie , nadal wpatrując się w wyświetlacz telefonu. Po chwili zderzyłam się z kimś, a telefon niemal wypadł mi z ręki. Schowałam go do kieszeni i spojrzałam na loda, który był na koszulce chłopaka, z którym się zderzyła. Zasłoniłam rękoma usta.
- Przepraszam. – wyksztusiłam i zaczęłam szukać chusteczek w torbie. – Zaraz wytrę, tylko…
- Nic się nie stało.
- Stało, przecież wybrudziłam ci bluzkę. – wytrzeszczyłam oczy i spojrzałam na niego.
Miał ciemne włosy i oczy oraz kilkudniowy zarost. Biegał. Widziałam po odtwarzaczu w ręku i przepoconej koszulce. Niczym się nie wyróżniał, ale było w nim coś, co bardzo mnie w nim zainteresowało.
- To może… - zaczął. – pójdziesz ze mną na kawę ?
- Nie wiem. – speszyłam się i pomyślałam o Zayn’ie.
- Skoro nie chcesz odpokutować swoich win. – uśmiechnął się.
- Ymm. No dobrze. To jutro o 18 , w tym samym miejscu ?
- To o 18, tutaj. – powtórzył i odbiegł.
Poszłam do domu i poszłam spać, byłam strasznie zmęczona dzisiejszym dniem.

~

Tym razem obudziłam się po 8.
- Cholera ! – krzyknęłam i zerwałam się z łóżka.
Szybko się ubrałam i pobiegłam do restauracji, w której pracuję. Zdążyłam zanim szef zauważył, że mnie nie ma. Szczęście w nieszczęściu. – pomyślałam i poszłam się przebrać.

~ 9 godzin później ~

Na zegarze wybiła 18, wykonałam potrzebne czynności i poszłam w wyznaczone miejsce. Stał tam. Podeszłam nieśmiało, a na jego twarzy zagościł uśmiech.
- Wczoraj zapomniałem się przedstawić. Nathaniel. – powiedział i wyciągnął rękę w moją stronę. Chwyciłam ją.
- Alex. – uśmiechnęłam się lekko.
- Chodź, za rogiem jest kawiarnia.
Poszłam za nim i usiedliśmy przy stoliku na zewnątrz, zamówiliśmy dwie kawy i uśmiechnęliśmy się do siebie niewinnie.
- Jestem na pierwszym roku architektury średniowiecza, a ty ?
- Kończę ostatni rok w Colleg’u.
- Będziesz szła na studia ?
- Chciałabym, ale to nie zależy ode mnie.
- Chodź tu. – powiedział.
- Słucham ?
- Przybliż się.
-Przysunęłam się, a on położyłam mi rękę na policzku. Po oczach coś mi zaświeciło. Otworzyłam je i zauważyłam uciekającego mężczyznę z aparatem.
- Rzęsa. – powiedział i podniósł ją do góry.
Dalej siedziałam wpatrując się w odbiegającego mężczyznę. Jestem ciekawa w jakim celu zrobił mi zdjęcie i jak je wykorzysta… Mam się obawiać ? I dlaczego mi ?  Przełknęłam ślinę i uśmiechnęłam się lekko do towarzysza.

Oczami Alex.

Wstałam po dziewiątej, przeciągnęłam się i wstałam szczęśliwa. Dzień zapowiadała się dobrze. Przez okno do pokoju wpadały jasne i ciepłe promienie słońca. Nie musiałam iść do pracy, bo dzisiaj etat miała druga kelnerka. Ubrałam zwiewną różową sukienkę i kremowe buty. A wokół szyi zawiązałam różową apaszkę w kwiaty. Weszłam na TT Zayn’a, nic nie dodał więc weszła do Harre’go : „ W końcu w domu… ‘’. Uśmiechnęłam się i wyszłam z domu. Postanowiłam się przejść. Zawiesiłam torbę na ramię i szłam dumnym i niezachwianym krokiem, do przyjaciół. Przeszłam przez furtkę i lekko zapukałam do drzwi, które otworzył Harry. Uniósł wzrok i spojrzał na mnie. Lekko podniósł kąciki ust ku górze, które po chwili opadły na dół, a chłopak posłał mi smutne spojrzenie.
- Coś się stało ? – spytałam przerażona.
- Wejdź. – powiedział i zaprowadził mnie na taras, gdzie siedzieli chłopcy.
Przestraszyłam się, bo panowała totalna cisza, a u nich to się nigdy nie zdarzało. Harry usiadł obok Louis’a i wskazał na Zayn’a., który siedział, odwrócony do mnie plecami. Zajrzałam mu przez plecy, czytał gazetę. Kiedy zobaczyłam tytuł, niemal nie zemdlałam, czułam jak tracę grunt pod nogami i chwiejnie stoję. Niall do mnie podbiegł i zaprowadził na krzesełko. Siedziałam wpatrując się w minę Zayn’a. Robiło mi się coraz bardziej gorąco. W końcu złożył gazetę na pół i spojrzał na mnie.
- Tego miałem żałować ? – spytał.
Pomyślałam o wczorajszym wpisie na TT i zrobiło mi ciemno przed oczami. Zamknęłam je na chwilę i na powrót otworzyłam.
- Dlaczego ?! – krzyknął i wstał unikając mojego wzroku.
Chłopacy siedzieli bacznie mnie obserwując.
- To kłamstwo. – szepnęłam.
Chwycił gazetę i uniósł ją ku górze, ukazujące  zdjęcie Nathaniel’a ze mną. Rozumiałam jego gniew, wyglądaliśmy na nim, jakbyśmy byli w sobie zakochani.
- To jest kłamstwo ?! Wszystko widać na tym zdjęciu !
Poczułam jak łzy zbierają mi się w kącikach oczu i lekko opadają na policzki.
- Chyba wiem lepiej ! – krzyknęłam i wstałam. – Ktoś zrobił nam zdjęcie, kiedy…
-  Jak mogłaś ?!– przerwał mi i wskazał palcem na zdjęcie.
-  Zayn…
- Nie wymawiaj moje imienia !! – krzyknął tak głośno, aż się przeraziłam. Chwyciłam torbę i wybiegłam z tarasu.  Wyszłam powoli przez drzwi i szłam w stronę furtki cicho szlochając.
- Alex, czekaj !
Odwróciłam się i spojrzałam na Harre’go, który przejmował się tym, również mocno jak ja.
- Och, Alex. – powiedział i podbiegł do mnie mocno mnie przytulając.
- Nigdy bym mu czegoś takiego nie zrobiła. – powiedziałam, krztusząc się łzami.
- Wiem. – głaskałam mnie po głowie. – Wiem. – powtórzył.
Wtuliłam twarz w jego koszulę i zaczęłam głośno płakać.
- Pamiętasz. – podniosłam głowę do góry. – Ktoś mądry, kiedyś mi powiedział : „Miłość wybacza wiele. Prawdopodobnie po to jest, by wybaczać. „
- Ale ja nic nie zrobiłam.
- Nie chodzi tu o ciebie, tylko o Zayn’a.  Pamiętaj te słowa, kiedy do ciebie przyjdzie.
Spojrzałam na okno i zobaczyła w nim Zayn’a. Kiedy zauważył, że patrzę w jego stronę, jego wroga mina zniknęła. Posmutniał i odszedł.
- Idę już.  – powiedziałam i odsunęłam się od przyjaciela. – Dziękuję, będę pamiętać.
Wyszłam przez furtkę i ruszyłam w stronę parku.

Oczami Harre’go.

Wróciłem do domu i poszedłem na taras.
- Oszalałeś ?! – krzyknąłem w stronę Zayn’a.
Odwrócił się w moją stronę i zobaczyłem łzy na jego policzkach.
- I czego płaczesz ?! Nie dałeś jej nawet dojść do słowa ! Żadnej szansy, aby ci się wytłumaczyła !
Poczułam wzbierający we mnie gniew, nigdy nie byłem tak zły na kogoś dla mnie tak ważnego, jak Zayn.
Chłopacy spojrzeli na mnie zaskoczeni moja reakcją.
- I  co stoisz po stronie Alex, bo byłeś w takiej sytuacji jak ona ?! – krzyknął Zayn, wycierając twarz rękawem.
- Przegiąłeś ! – machnąłem przed nim ręką i  wyszedłem z domu.

Oczami Niall’a.

Zayn  wszedł do domu, kierując się w stronę schodów. Spojrzałem na Louis’a i Liama, byli tak samo zaskoczeni jak ja.  Wstałem i poszedłem za nim. Otworzyłem drzwi i znalazłem go trzymającego paczkę papierosów.
- Nie pal. Tak długo wytrzymałeś. – powiedziałem.
- Nie obchodzi mnie to. Nie mam już powodu dla którego, miałbym rzucić palenie.
- Masz.
Spojrzał na mnie spode łba.
- Alex, kretynie ! – wrzasnąłem.
- Jej już nie ma. – syknął.
- Jest ! Harry miał rację, nie dałeś jej nawet dokończyć. Wiesz jakie są media, zrobią wszystko, aby mieć dobry materiał do prasy.
- Wiem. – szepnął.
- I to jest wystarczający powód, aby jej wysłuchać. Idź ! Może to twoja ostatnia szansa, zanim zrobi coś głupiego !
Rzucił papierosy na podłogę, chwycił telefon i wybiegł.
Usiadłem zmęczony na łóżku.
- Ale on jest uparty. Ale ja bardziej. – powiedziałem do siebie i opadłem plecami na łóżko.

Oczami Zayn’a.

Wybrałem jej numer. Sygnał. Nie odebrała. Wybrałem numer Harre’go.
- Czego ? – usłyszałem jego głos.
- Jest z tobą Alex ?
- Nie ma. – powiedział.
- A wiesz, gdzie jest ?
- Dziwisz się jej, że nie chce Cię widzieć ?! – krzyknął do komórki i rozłączył się.
Mam ochotę rzucić tym telefonem. Poszedłem do jej domu, ale nikogo w nim nie było. Obeszłam całe centrum miasta, w kapturze, aby mieć spokój, ale jej nigdzie nie znalazłem. Wybrałem się do parku.  Chodziłem wokół niego rozglądając się, ale nic nie wskazywało, że ona w nim jest.  Obok mnie ktoś przebiegł, spojrzałem na niego. To ten facet.
- Zatrzymaj się ! – krzyknąłem za nim.
Tak zrobił. Odwrócił się w moją stronę i spojrzał na mnie.
- Słucham ?
- Znasz Alex ? – spytałem.
- Oczywiście, że tak. –  poczułem nagłą falę gorąca.
- Wiesz, gdzie jest ?
- Od wczoraj jej nie widziałem. I na pewno nigdy więcej to się nie zdarzy. – uśmiechnął się.
- Dlaczego ? – spytałem.
- Wczoraj z nią poszedłem na kawę, aby odpracowała swoje winy.
Spojrzałem na niego pytająco.
- Ubrudziła mi koszulkę i zaproponowałem jej zadośćuczynienie.
Odetchnąłem z ulgą, ale miałem wyrzuty sumienia. Harry miał rację.
- Dzięki. – powiedziałem i odeszłam.
Niall też miał rację. Jestem kretynem. Zaczęło robić się ciemno. Czy naprawdę tak długo jej szukam ? Znowu wybrałem jej numer. Sygnał. I znowu nie odebrała. Wróciłem do domu i rzuciłem się na kanapę, myśląc gdzie może być. Nawet nie zauważyłem, kiedy zasnąłem.

~ Na drugi dzień ~

Obudziły mnie krzyki. Podniosłem się i rozejrzałem. Nikogo nie było. Wstałem i poszedłem w stronę z kąt dochodziły te odgłosy. Weszłem na taras. I zastałem krzyczącego z przerażenia Harre’go, którego przytulał Louis. Rozejrzałam się po twarzach chłopaków, którzy byli również przerażeni. Spojrzałem na zegarek – 11.  Wróciłem wzrokiem do Liama. Wstał i podał mi dzisiejszą gazetę. Spuściłem wzrok i przeczytałem nagłówek : „ Dzisiaj rano, wyłowiono z wody ciało młodej kobiety, ok. 18 lat ‘’. Przełknąłem ślinę i spojrzałem na dół, gdzie znajdowało się zdjęcie, przedstawiające wodę i pływającą w niej różowej apaszkę w kwiaty.  Upuściłem gazetę i spojrzałem na Harre’go. Poczułem jak nogi pode  mną się uginają i robi mi się słabo. Nie miałem sił. Upadłem.

______________________________________________

No i jest następny rozdział. Jak wam się podoba ?

Przy okazji chciałabym podziękować tym, którzy wchodzą na tego bloga. Wasza obecność wiele dla mnie znaczy...Mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie nas coraz więcej ;)

Brak komentarzy: