sobota, 5 maja 2012

Opowiadanie (part 20)

Oczami Harre’go.

Weszliśmy do domu i od razu podbiegła do nas Claudia. Uśmiechnąłem się do niej, ale ona nie odwzajemniła uśmiechu. Patrzała na nas grobowym wzrokiem.
- Coś się stało, kochanie ? – spytałem.
- Przepraszam. – szepnęła i złożyła ręce do modlitwy. – Przepraszam, to nie był mój pomysł…
Zayn wyminął szybkim krokiem Claudię i wbiegł do mojego pokoju. Zrobiliśmy to samo. Zobaczyłam Nathalie i Zayn’a, droczących się ze sobą. Nathalie zasłaniała swoim ciałem Alex, aby Zayn nie mógł jej zobaczyć. W końcu chwycił ją za ramiona i stanowczo od siebie odsunął. Wtedy wszyscy zobaczyliśmy Alex i nowy kolor jej włosów.
- Co wyście jej zrobiły ?! – krzyknął Zayn i spojrzał groźnym wzrokiem na Claudię, która dopiero przybiegła i na jej koleżankę. – Zabije, was…
- Mówiłam ci, że nas zabije ! – krzyknęła Claudia i podbiegła do mnie, po czym przytuliła się.
Zaśmiałem się cicho i pogłaskałem ją po głowie.
- Co tam się dzieje ? – krzyknęła zza ściany Kat, do której po chwili pobiegł Niall.
Zayn odwrócił się w naszą stronę i złapał się za głowę.
- Wyjdźcie stąd. – powiedział poważnym tonem i wskazał palcem drzwi.
Wszyscy posłusznie opuściliśmy pokój i poszliśmy do pokoju Niall’a.

Oczami Zayn’a.

Poczułem jak zaczynają targać mną emocje. Podszedłem do komody i idealnie zwaliłem z niej wszystkie przedmioty. Co one jej zrobiły ? Postradały zmysły ? – ciągle zadawałem sobie pytania, na które nie potrafiłem odpowiedzieć. Spojrzałem jeszcze raz na nią i jedyne co rzuciło mi się w oczy to jej rude włosy. Dlaczego się złoszczę ? Przecież to tylko włosy…
- Uspokój się ! – krzyknąłem i kopnąłem w krzesełko, które przysunęło się do łóżka.
Usiadłem na nim, chwyciłem rękę Alex i schowałem ją między moimi dłońmi.
- Kocham cię. – szepnąłem i położyłem głowę na łóżku.
- Ja ciebie też. – usłyszałem w odpowiedzi zachrypnięty głos.
Podniosłem głowę i spojrzałem na Alex. Jej powieki były do połowy uniesione, a jej usta były złożone w szerokim uśmiechu.
- Obudziła się ! – krzyknąłem i po chwili wszyscy wbiegli do pokoju, oprócz Kat.

Oczami Louis’a.

Otworzyłem leniwie drzwi i wszedłem do domu. Usłyszałem śmiechy, ruszyłem w stronę pokoju i zobaczyłem Alex, która siedziała na łóżku, a na jej twarz opadały kosmyki, rudych włosów.
- Marchewkowe włosy… Robisz się co raz smaczniejsza. – powiedziałem i wszyscy spojrzeli na mnie.
- O czym on mówi ? – spytała i rozejrzała się po naszych twarzach.
- To ona się jeszcze nie widziała ? – zaśmiałem się.
Wyszedłem z pokoju i po chwili wróciłem do niego z lusterkiem w ręku. Podałem je jej, a ona zaczęła się w nim przeglądać.
Nie wiedziałem do czego tu zaszło, ale wyraz twarzy Claudii i Nathalie był przezabawny.
- Pasują mi. – uśmiechnęła się, a dziewczyny głośno westchnęły.
- Podoba ci się kolor ? – spytała Claudia z niedowierzaniem.
- I to jak ! – Alex się zaśmiała i przeczesała włosy ręką. – Kogo to dzieło ? – spytała.
- Nasze. – dziewczyny powiedziały równocześnie.
- Dziękuję. – powiedziała i oparła głowę na ramieniu Zayn’a.

Oczami Liam’a.

Zayn zabrał Alex do swojego pokoju, a ja postanowiłem pójść do Niny. Ubrałem na siebie niebieską bluzę i wyszedłem z domu.
- Liam Payne ! – usłyszałem za sobą i odwróciłem się. – Mogę autograf ?
Spojrzałem na niską blondynkę z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Jasne. – powiedziałem i złożyłem mój podpis na jej koszulce.
- Dziękuję ! – krzyknęła za mną, a ja przyśpieszyłem kroku, aby nikt więcej mnie nie rozpoznał.
Kiedy doszedłem zapukałem do drzwi, które otworzyła mi Nina. Wszedłem do środka i ruszyłem za nią do pokoju. Usiadłem na łóżku i spojrzałem na wesołą twarz Niny, która była zasłonięta jej niesfornymi blond włosami.
- Alex się obudziła. – powiedziałem i spokojnym głosem.
- Naprawdę ? Dlaczego nie zadzwoniłeś ?! – krzyknęła rozradowana i zaczęła skakać po pokoju.
Zaśmiałem się, wstałem i wziąłem ja na ręce.
- Co robisz ? – również się zaśmiała.
- Nadrabiam stracony czas. – powiedziałem i delikatnie położyłem ją na łóżku.
Odgarnąłem ręką włosy z jej twarzy i pochyliłem się nad nią i poczułem słodki smak jej zaróżowionych ust.

Oczami Alex.

- Głowa mnie boli. – powiedziałam i zakryłam się kołdrą, z której unosił się zapach perfum Zayn’a.
- Mocno ? – spytał i usiadł obok mnie.
- Tak. – uśmiechnęłam się. – Musisz coś na to poradzić. – spojrzałam na niego z pod kołdry i wystawiłam język.
Uśmiechnął się do mnie zalotnie i zaczął mnie łaskotać.
- To nie pomaga. – powiedziałam, nadal się śmiejąc.
- Ach, tak ? – spytał, objął mnie przez kołdrę i przysunął do siebie.
Położył dwa palce na moim podbródku i odwrócił moją twarz naprzeciwko swojej. Uśmiechnęłam się i wtedy przyłożył usta do moich warg. Założyłam mu ręce na szyję i poczułam, że robię się lekka jak piórko. Tak, bardzo go kocham, a dzięki naszej miłości czuję się jak ptak. Wolna i niezależna od nikogo.
- Teraz lepiej ? – spytał kończąc pocałunek i spoglądając na mnie złotymi oczami.
- Tak. – odpowiedziałam krótko i przylgnęłam do niego całym ciałem.

Oczami Niall’a.

- Chcę ją zobaczyć. – burknęłam i założyła ręce na klatce piersiowej.
- Sama do ciebie przyjdzie. – powiedziałem, a ona spojrzała przez okno. – Musisz odpoczywać, pamiętasz co mówiła pani doktor ?
- Pamiętam, ale…
- Żadnych ale. – usiadłem obok niej i pocałowałem ja w czubek nosa. – Masz mnie, nie wystarczam ci ? – puściłem oczko, a ona się uśmiechnęła.
- Wystarczasz. – powiedziała, opanowując uśmiech.
- Pojedziecie razem do szpitala. Dowiemy się w końcu, czy operacja się udała i czy z Alex jest już wszystko w porządku.
- Dobrze… Naprawdę ma rude włosy ? – spytała i wybuchła śmiechem.
- Tak, i uwierz mi, że nie wygląda w nich źle.
- To dobrze. – westchnęła i opadła na poduszki.
- Nie martw się, wierzę, że będzie lepiej. Po każdej burzy, wychodzi słońce.
Położyłem się obok niej. Położyła mi głowę na torsie i zamknęła oczy.
- Śpij. Może przyśni ci się coś pięknego. Śpij, kochanie. – pogłaskałem ją po głowie i sam zamknąłem oczy.

 ~ 3 dni później.

Oczami Nathalie.

Po południu przyszedł po mnie Louis i oboje poszliśmy do centrum miasta. Chodziliśmy po deptaku i oglądaliśmy wystawy sklepowe z podziwem dla ich autorów. Kiedy obejrzeliśmy wszystkie po prawej i lewej stronie, zawróciliśmy i podeszliśmy do fontanny.
Nagle zaczęły zbiegać się małe dzieci.
- Możemy autograf ?! – krzyczały i ustawiały się wokół Louis’a.
- Oczywiście. – powiedział i kucnął. – Jak masz na imię ? – spytał małej dziewczynki w różowej sukience.
- Darcy. – odpowiedziała cichym, piskliwym głosikiem.
- Piękne imię. – uśmiechnął się i wziął ją na ręce. – Harry chce mieć córeczkę o imieniu Darcy, może weźmiemy cię ze sobą ?
- Nie. – pokręciła przecząco główką. – Tam jest moja mamusia. – wskazała palcem na starszą kobietę o brązowych włosach.
Louis do niej pomachał, a ona się roześmiała.
- Trudno. Proszę. – podał jej autograf, a ona pobiegła w stronę mamy.
Rozdał jeszcze parę autografów i wrócił do mnie.
- Teraz jestem cały twój.
- Cieszę się. – powiedziałam i weszłam na fontannę.
Louis podał mi rękę i zaczęłam chodzić wokół niej.
- Powiedzieć ci coś ? – spytał.
- Tak. – uśmiechnęłam się.
- Zaraz będziesz mokra. – puścił moją rękę i popchnął mnie do fontanny.
Kiedy wstałam, sukienka była przyklejona do mojego ciała i z włosów kapała woda.
Louis stał i zaczął się śmiać.
- Chodź. – podał mi rękę.
- Powiedzieć ci coś ? – chwyciłam jego rękę. – Ty też zaraz będziesz mokry. – pociągnęłam go za rękę i wpadł do wody, oblewając wszystkich przechodniów.
- Osz, ty ! - krzyknął i zaczął mnie gonić.
- Jesteś za wolny. – powiedziałam, śmiejąc się.
- Zaraz zmienisz zdanie !
Nagle poczułam jego ręce, zaciskające się wokół mojej talii. Zaśmiałam się, a on wziął mnie na ręce i wyszedł z fontanny. Ludzie zaczęli robić nam zdjęcia, ale Lous skupił uwagę tylko na mnie. Schylił się i pocałował mnie, przy czym z jego włosów woda kapała na moją twarz. Po chwili postawił mnie na ziemi.
- Patrz ! – wskazał palcem na jakiś punkt na niebie.
Spojrzałam tam, ale nie mogłam niczego znaleźć wzrokiem.
- Lou, tam nic nie ma.
Odwróciłam się, ale jego nie było. Zaczęłam się rozglądać i zobaczyłam jak biegnie w moją stronę z pięcioma kolorowymi balonami.
- Helu ? – spytał piskliwym głosem.
Zaśmiałam się. Pokiwałam głową i wsadziłam końcówkę balona do ust, zabierając z niego hel.
- Kocham cię. – powiedziałam zmienionym głosem.
- A ja ciebie, nie. – wystawił mi język i odbiegł.
Zgarnęłam włosy na jedno ramię i zaczęłam go gonić.

Oczami Harre’go.

Oglądanie filmu przerwał mój dzwonek telefonu. Wyszedłem na taras i spojrzałem na wyświetlacz; „ Caroline Flack ‘’. Nacisnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem telefon do ucha.
- Cześć, Caroline. – powiedziałem.
- Cześć, Harry. Spotkamy się ? – spytała.
- Dzisiaj ?
- A czemu nie ? Tak dawno cię nie widziałam. Ta przerwa dała mi dużo do myślenia.
Na chwilę się zamyśliłem.
- To jak ? – spytała.
- No dobra, to za 15 minut przy Big Ben’ie ?
- To do zobaczenia, wariacie. – usłyszałem jej radosny śmiech, po którym się rozłączyła.

Oczami Claudii.
- Mam dosyć waszych kłótni. – powiedziałam obojętnie do rodziców.
- Przepraszam. To ten stres… - powiedziała mama i usiadła na krześle.
- Ja idę się przejść. Kiedy usłyszycie trzaśnięcie drzwiami, możecie wrócić do waszych wyzwisk.
Ubrałam na siebie zielony sweter i wyszłam z domu trzaskając drzwiami.  Ruszyłam w stronę Big Ben’a, który przynosi ze sobą tyle wspomnień… Wspólne spacery z rodzicami i Nathaniel’em, albo pierwszy pocałunek… Może nie  był udany i nie z kimś takim jak Harry, ale i tak był cudowny. W końcu doszłam i przystanęłam przed nim. Poddałam się zamyśleniom, z którym wytrącił mnie znajomy głos. Odwróciłam się rozradowana z nadzieją, że nie spędzę tego dnia sama, ale po chwili pożałowałam tego.
Zobaczyłam Harre’go i Caroline Flack, która trzymała rękę na jego policzku. Miałam się odwrócić i odejść, ale nie mogłam się ryszyć z miejsca. Nagle Caroline się pochyliła i pocałowała Harre’go. Poczułam jak oczy zaczynają mnie pic, a serce zaczyna bić jakby chciało połamać mi zebra. Wraz z pierwszą łzą na moim policzku, zrobiłam pierwszy krok i zaczęłam biec w drugą stronę. Jak on mógł mi to zrobić ? W końcu wbiegłam w jakąś uliczkę i opierając się ścianę budynku zjechałam po niej na brudną ziemię. Oddałam się całkowicie emocjom, które teraz czułam. Schowałam twarz  w dłoniach i zaczęłam gorzko płakać.

Oczami Harre’go.

- Co ty wyrabiasz, Caroline ?! – wrzasnąłem i odsunąłem się do niej.
- Harry, kocham cię. Dopiero teraz to zrozumiałam.
- Caroline, już jest za późno. Kocham Claudię.
- A co ona wie o życiu ? – zaśmiała się.
- Tyle co ja. Będziemy odkrywać tajniki życia razem.
- Harry…
- Caroline, nie. – przerwałem jej. – Byliśmy przyjaciółmi, teraz to zepsułaś. – powiedziałem i odszedłem od niej.

Oczami Zayn’a.

W końcu dojechaliśmy. Zaparkowałem obok domu i pomogłem wysiąść Alex.
- Boję się. – szepnęła.
- Moich rodziców ? – zaśmiałem się. – Nie są tacy straszni.
- Dobrze wyglądam ? – spytała i poprawiła włosy drżącymi rękoma.
- Kolor twoich włosów idealnie pasuje do granatowej sukienki. – uśmiechnąłem się.
- Dziękuję. – wyszeptała.
Splotłem moje palce z jej i weszliśmy do domu. Od razu poczułem znajomy zapach popisowego dania mojej mamy, która przybiegła, zdjęcia rękawiczki i przytuliła mnie.
- Zayn, kochanie.  Tęskniłam. – szepnęłam.
- Ja też. Mamo, to jest Alex.
- Miło mi.
- Mi też. Jestem Trisha. Piękny kolor włosów. – mama zaśmiała się. – Idźcie do salonu.
Pociągnąłem za sobą Alex i stanęliśmy w salonie naprzeciwko stołu, przy którym siedziała reszta rodziny.
- To jest Alex. – powiedziałem i wskazałem ręką na nią.
- Ja jestem Yassar, tata Zayn’a. – podszedł do nas i przywitał się z nami.
- To jest Saffa, najmłodsza w domu.
Podbiegła do nas i rzuciła mi się na szyję.
- Cześć. – powiedziała Alex i podała jej rękę.
- Cześć. - odpowiedziała nieśmiało.
- To jest Wallijah, a to Domijah – najstarsza.
Obie wstały i przywitały się z Alex.
- A ty chodzisz z naszym rodzynkiem. – powiedziała Domijah i mnie szturchnęła.
- Ja ci dam rodzynek. – pogroziłem jej palcem.
- Nie bić mi się tu, tylko siadać do stołu. – do salony weszła mama i z pieczeniom na rękach.

Oczami Niny.


- Zostaliśmy sami. – zaśmiała się Kat.
- Zadzwonię po pizze. – powiedział Liam i wyszedł na taras.
- Zamów dwie ! – krzyknął Niall.
- Trzy.
Odwróciłam się i zobaczyłam Harre’go.
- A, gdzie Claudia ? – spytałam.
- Nie wiem, nie odbiera moich telefonów. Pewnie przez rodziców… - burknął i usiadł obok mnie. – Cieszę się, że wyniki operacji są pozytywne. – powiedział do Kat.
- Ja też. – uśmiechnęła się. – W końcu mogę zacząć myśleć o przyszłości i mogę robić to co kocham. – powiedziała i przytuliła się do Nialla.

Oczami Alex.

Usiadłam obok Zayn’a i zaczęłam nakładać sobie sałatkę.
- Czym się zajmują twoi rodzice ?
Na to pytanie łyżka wypadła mi z ręki i poplamiła obrus.
- Przepraszam. – zaczęłam ją zbierać.
- Zostaw. – powiedział Zayn i złapał mnie za rękę, tam abym się uspokoiła.
Czułam na sobie wzrok każdego z domowników, wymusiłam uśmiech i spojrzałam na mamę Zayn’a.
- Moi rodzice nie żyją. – powiedziałam.
- Och. Przykro mi.
Uśmiechnęłam się.
- Moja mam z zawodu była kucharką, a mój tata pracował w firmie przewozowej. Był bardzo dobrym kierowcą…
- Wypadek samochodowy ? – spytał tata Zayn’a, a Trisha go szturchnęła.
- Tak. – zaśmiałam się cicho.
- Dobra, koniec tego dobrego. Przesłuchanie na tym etapie się kończy. Jutro też jest dzień… Zjemy u góry.
- Możecie spać we dwójkę w twoim pokoju, ale…
- Rozumiem, mamo…  - przerwał jej Zayn.
Poczułam zaciskającą się rękę Zayn’a na mojej dłoni. W końcu wstaliśmy i ruszyliśmy do góry, gdzie znajdował się pokój Zayn’a.

Oczami Liam’a.

Odebrałem pizze od dostawcy i zaniosłem ją do kuchni. Niall rzucił się na nią i przygarnął dla siebie jedną z nich. Nagle telefon Harre’go zaczął wariować, a my wzięliśmy się za jedzenie. Wyciągnął nie chętnie telefon z kieszni i przyłożył go do ucha.
- Gdzie Zayn ? – spytał Niall, przeżuwając kawałek pizzy.
- Zabrał Alex do rodziców. – odpowiedziałem.
Nastąpiła chwila ciszy, którą przerwał Niall głośnym beknięciem.
- Na zdrowie. – zaśmiała się Kat.
I wszyscy wybuchliśmy śmiechem, oprócz Harre’go. Patrzał na nas nieobecnym wzrokiem.
- Coś się stało ? – spytała Nina.
- Louis i Nathalie są w więzieniu.

__________________________________

Skoro chciałyście to proszę jest następny rozdział. Podoba się ? Pisać komentarze...

Następny już jutro ;D

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

swietna czesc. nie mozemy sie doczekac co bedzie dalej ;) dzis wyslemy nasze zdjecia. z pozdrowieniami- Ola i Natalia :)

Anonimowy pisze...

Nie moge się doczekac :)



-Nikola

Anonimowy pisze...

nie podoba się fokule co to jez za opowiadanie nawet nie ma ruchanka

pozdrawiam kszysiek hujowicz