piątek, 8 czerwca 2012

Opowiadanie (part 5)

~Oczami Harrego~

- Ale z Ciebie egoista ! – krzyknął Louis i popchnął mnie.
Spadłem na łóżko i spojrzałem na niego zaskoczony. Jego niebieskie oczy były pełne gniewu i wściekłości. Jego gołe stopy krążyły po całym moim pokoju, a Zayn nadal dobijał się do drzwi mojego pokoju.
- To przyjaciółka Zayn’a, a ty ją tak okropnie potraktowałeś… - powiedział i chwycił się za głowę.
Zanim zdążyłem coś powiedzieć, Lou znowu wybuchł.
- Przyjaciele naszych przyjaciół, są naszymi przyjaciółmi ! – krzyknął i wymierzył w moją stronę palcem. – Pamiętasz ? Ty to powiedziałeś.
Wstałem i podszedłem do przyjaciela, ale on zatrzymał mnie ręką i nie pozwolił do siebie bliżej podejść.
- Zawiodłeś mnie, Harry. – szepnął i wyszedł drzwiami, za którymi zobaczyłem rozgniewanego Zayn’a.
Kiedy na mnie spojrzał zobaczyłem w jego oczach niewyobrażalny gniew. Posnuł się za Louis’em a ja zostałem sam ze sobą. Wszyscy wiedzieli, że nienawidzę samotności i ciszy, która w tym momencie zapadła w moim pokoju.
Usiadłem na łóżku i przetarłem dłońmi zmęczoną twarz. Wszystko to moja wina, pomyślałem.
W tej chwili zatęskniłem za dawnymi czasami. Zatęskniłem za naszymi wygłupami,  rozmowami, wolnością… Wraz z rosnąca sławą wszystko pomału zaczęliśmy tracić. Co z Video Diaries ? Nasza odwieczna ucieczka do normalności i pokazania ludziom jacy naprawdę jesteśmy zniknęła. Zapomnieliśmy jak to było, kiedy naszych słów wysłuchiwały miliony fanów. To szczęście kiedy mogliśmy spotkać się na schodach i powygłupiać.  Głupie rozmowy na czerwonej kanapie zostały daleką przeszłością. Przeszłość zniknęła. Cała czwórka dorosła, zostawiając mnie daleko w tyle. I Louis… Zespołowy żartowniś, wydoroślał. Już nie potrafi śmiać się z byle czego. Na wszystko patrzy poważniej. Jego śmiech jest największym dowodem, na to co kiedyś czuliśmy. On nigdy się nie zmieni, nadal będzie obijał mi się o uszy i powodował, że moje serce zacznie szybciej bić.
Nigdy nie zapomnę kiedy zaczęły tworzyć się historie o Larry’m. To dzięki tym historiom, nasza dwójka dowiedziała się co do siebie czujemy. Wspólne wygłupy, sekretne całusy to wszystko tworzy naszą wspólną historię. Jeszcze ostatnio Lou brał mnie na ręce i nosił po Londynie, a teraz mogę o tym zapomnieć. Zapomnieć o tym co nas łączyło. Gniew Louis’a równał się wielkiej fali tsunami, która niszczy wszystko przed sobą. Czy właśnie teraz miałbym zapomnieć o naszych rozmowach i wspólnych spacerach ? To koniec ? Wszystko przez moją głupotę ?

~Oczami Katy~

Wiele ludzi powiedziałoby, że jestem głupia. W wieku 15 lat zaszłam w ciąże. Co miałam poradzić ? Rodzice nigdy nie odbyli ze mną poważnej rozmowy na ten temat, a Simon wiele mi na obiecywał. Wspólna przyszłość, miłość… Uwierzyłam. Nikt mi nie powiedział, że takim obietnicom nie powinnam ulegać. Ale czy na pewno wszystko mogę zrzucić na rodziców ? To również moja wina. Niektórzy pewnie by zapytali czy żałuję. Co bym odpowiedziała ? Nie, żałuję. Na świecie pojawiła się kolejna istota, która dała szczęście małżeństwu, które nie mogło mieć dzieci. Czyli chyba ja też komuś ofiarowałam trochę szczęścia. I mimo cierpienia, ciszę się z życia. Cieszę się, bo wiem, że nadal mogę komuś pomóc. Na świecie czyha wiele zła, a ktoś musi nad małym jego kawałkiem zapanować. Czy pomagając przynajmniej Lilly stałam się kimś na wzór jej Anioła Stróża ? Kto mi to powie, skoro nikt mnie tak naprawdę nie zna ?
Zrezygnowałam ze spotkania z Patrick’iem. Wolałam posnuć się po ulicach Londynu, który tego wieczoru tętnił życiem. Samo istnienie pośród szczęśliwych ludzi, rodziło w moim sercu pewną nadzieję, że nawet samemu można czuć potrzebę bycia. Czy będąc osobą która ma jedynie przyjaciółkę, mogę nie chcieć więcej ? Wystarcza mi to. Może ktoś inny by tego nie zrozumiał, ale ja już na zdanie innych nie patrzę. Wiele razy na takim zdaniu się zawiodłam.
Lilly ma rację, że za często ufam facetom. Utrzymuję dystans. Chciałabym zaznać miłości, której szukam na siłę. A może powinnam po prostu się poddać a ona sama przyjdzie ? Otuli moje serce, jak ciepła kołdra nocą, kiedy za oknem wieje zimny wiatr. Może wystarczy cierpliwie poczekać ? Może do mnie też odnajdzie drogę ? Teraz uzbroję się w cierpliwość. Nie będę szukała na siłę czegoś, co już mnie raz zraniło. Poczekam.

*Tydzień później*


~Oczami Lily~

„ – Między mężczyzną, a kobietą przyjaźń nie jest możliwa. Namiętność, wrogość, uwielbienie, miłość – tak, lecz nie przyjaźń. „ – słowa ojca utrzymywały się w mojej głowie i krążyły robiąc się co raz bardziej uciążliwe.
Maska uczuć. Czy właśnie teraz się nią zasłoniłam ?
Kilka literek imienia tak bardzo zmieniły mój światopogląd. Jego poczucie humoru, czasem drwiny były dużo ważniejsze niż komplementy innych. Uwielbiam dołeczki na jego twarzy kiedy się uśmiecha. Jego śmieszny ton mówienia, jego ciepły głos a zarazem pobudzający. Każde spotkanie, każda chwila, każde słowo są dla mnie najważniejsze, najwspanialsze i jedyne.  Czy to właśnie jest miłość ? Tak. Kocham go mimo i wbrew. Za wszystko. Nawet za to co jest złe.
Ale co z jego obojętnością, która wzbudza we mnie szał ? Jego niezdecydowanie… Jednego dnia zadzwoni lub bez słowa uprzedzenia przyjedzie i weźmie mnie na spacer, a drugiego nie wyśle nawet głupiego sms’a. Nasze pożegnania są najgorsze. To wtedy bije od niego tak wielka nie chęć i chłód, która jest nie do wytrzymania.
Czy to właśnie Zayn, miałby zostać moim królem serca ? Czy to on właśnie na to zasługuje ? Na miłość i na akceptacje z mojej strony, która już raz została zachwiana ?
Jutro wszystko się okaże. Nie potrafię dłużej czekać tłumiąc w sobie uczucia. Bo to w końcu jego spojrzenie łamie mi żebra. To jego zapach powoduje u mnie najgrzeszniejsze z myśli. To właśnie jego kocham.

______

A jednak smutek na coś się przydał. Kasowałam ten rozdział chyba z 10 razy. Ten jest krótszy od tamtych, ale wyraża więcej niż one.

1 komentarz:

mala.26 pisze...

przepiękny *.* pisz dalej , nie mogę się doczekać następnych <3