niedziela, 6 maja 2012

Opowiadanie (part 21)

Oczami Alex.

Usiadłam wygodnie na łóżku, a Zayn poszedł wziąć kąpiel do łazienki, która znajdowała się w jego pokoju. Wyciągnęłam z szuflady jego rysunki, a z dołu, aż do tego pokoju było czuć smakowity zapach pieczeni.
W pewnym  momencie Zayn wyszedł z łazienki w samym ręczniku. Kropelki wody spływały po jego torsie i delikatnie rozbijały się o ręcznik. A para unosząca się wokół niego, wzniosła do pokoju ciepło. Uśmiechnął się zalotnie, a ja zakryłam uśmiech jego rysunkami. Zaczął iść w moją stronę, ale ręcznik zahaczył o klamkę od drzwi i został na nim opuszczając ciało Zayn’a. Zachichotałam widząc go nagiego i zasłoniłam oczy rękoma.
- Nie podobam ci się ? – spytał.
Parsknęłam śmiechem i spojrzałam na niego rozsuwając palce.
- Podobasz. – powiedziałam i wystawiłam język. – Rodzynek. – powtórzyłam słowo wypowiedziane przez Domijah i zaśmiałam się.
- Rodzynek ?!  - krzyknął oburzony. – Ten rodzynek chciałby cię bliżej poznać. – powiedział i rzucił się na łóżko.
- O, nie… - położyłam rysunki na biurku. – Idę się umyć, a ty się ubieraj, bo jeszcze przyjdzie twoja mama na inspekcję. – zaśmiałam się i uderzyłam w goły tyłek.
- Za co to ?! – wrzasnął.
- Nie pamiętasz ? Miałam ci oddać. – puściłam mu oczko i weszłam do łazienki.

Oczami Harre’go.

- Jadę po nich. Jeszcze jest wcześnie… - powiedziałem i ruszyłęm w stronę drzwi.
- Wcześnie ? – zapytał Liam. – Jest dwudziesta trzecia.
- To co ?! I tak nie mam ochoty spać.. – burknąłem i wyszedłem z domu.
Narzuciłem na siebie szary płaszcz i ruszyłem w stronę komisariatu. Nagle pomyślałem o Caroline i o tym co dzisiaj zaszło, oraz o tym, że Claudia nie odbiera moich telefonów. Co jeśli Caroline w zemście powiedziała Claudii, o zmyślonej zdradzie ? Albo ktoś inny… ? Jest tyle scenariuszy, a ja mam złe przeczucia… Nie chcę jej stracić przez wybryk Caroline. Nie mogę jej stracić. Za bardzo ją kocham, abym mógł bez niej żyć.
Wszedłem na komisariat i od razu zobaczyłem Lou i Nathalie w celi.
- Harry, kochanie ! Nareszcie ! – krzyknął Lou i wstał z więziennego łóżka, na którym siedziała półprzytomna dziewczyna.
Zapłaciłem kaucję i zabrałem ich do domy.
- Co wyście znowu zrobili ? – spytałem.
- Zakłócanie porządku… - powiedział Lou.
- Wariaci. – szepnąłem, wchodząc do domu.
Zapaliłem lampkę i zaprowadziłem ich do pokoju, aby mogli się wyspać.
- Harry… Kocham cię. – powiedział mój przyjaciel, którego okryłem kołdrą.
- Wiem. – uśmiechnąłem się i wyszedłem z jego pokoju, bezgłosowo zamykając drzwi.
Udałem się do swojego pokoju i rzuciłem się na łóżko, które dawało mi ukojenie.

~ Następny dzień.

Oczami Nathalie.

Poczułam czyjąś ręke na mojej twarzy. Spojrzałam w bok i zobaczyłam śpiącego Lou z otwartą buzią. Zaśmiałam się, bezszelestnie wyszłam z łóżka i poszłam do łazienki. Nałożyłam na siebie spodnie i luźną koszulkę w kolorze ciemnego błękitu. Włosy spięłam w wysokiego kucyka i wyszłam z łazienki. Na łóżku już siedział przebrany Louis z szerokim uśmiechem na twarzy. Poszliśmy oboje do kuchni i zjedliśmy śniadanie, po czym Lou wyprowadził mnie przed dom. Zniknął na chwilę i wrócił w pewnym momencie z dwoma rowerami.
- Biorę ten. – powiedział i wsiadł na różowy rower.
Wsiadłam na zielony rower i zaczęłam jechać za roześmianym Louis’em.
Wjechał do lasu i zaczął krzyczeć niezrozumiałe słowa. W końcu zaczęłam pedałować szybciej i wyprzedziłam go.
- Cienki jesteś. – powiedziałam połykając małe muszki i śmiejąc się.
Nagle usłyszałam za sobą huk. Zahamowałam i zobaczyłam Lou leżącego obok roweru i małego kamienia.  Podbiegłam do niego, a on zaczął krzyczeć, choć nie było na nim nawet najmniejszego zadrapania.
- Znowu umieram ! Widzę światełko ! – zaczął krzyczeć. – Cześć, babciu. Miło cię widzieć. – położył mi rękę na policzku. – Ostatnie co zobaczę to twoja piękna twarz. – zamilkł. – Cudowna śmierć.
- Wstawaj, głuptasie. – szturchnęłam go. – Bo kleszcze, wgryzą ci się tyłek. – zaśmiałam się i wróciłam na rower, aby uciec przed  rozdrażnionym Lou.

Oczami Liama.

Zabrałem Ninę do parku, gdzie zaczęła fotografować przyrodę.
- Pokaż. – zabrałem od niej lustrzankę i zacząłem przeglądać zdjęcia. – Są piękne. Masz talent. – powiedziałem i wysłałem jej uśmiech.
- Przesadzasz. – wzięła ode mnie aparat.
- Nie, powinnaś to wykorzystać.
- Ja ?! – zaśmiała się. – Przestań…
Zgarnęła włosy i położyła je na lewym ramieniu, po czym poprawiła kapelusz na głowie.
- Daj je na jakąś wystawę.
Pokręciła przecząco głową.
- To ja to zrobię.
- Liam, nie. Wolę ten talent utrzymać w tajemnicy.
- Jak chcesz…. – szepnąłem i objąłem ja ramieniem. – Tylko się marnujesz.

Oczami Nialla.

- Co chcesz mi pokazać ? – spytała znudzona Kat.
- Zobaczysz. – uśmiechnąłem się i zatrzymałem się przy barierce. – Patrz, tam. – wskazałem jej palcem na małą grupkę ludzi.
Wysoki mężczyzna podszedł do radia i włączył muzykę. Wrócił na swoje miejsce i z całą grupą zaczął tańczyć. Spojrzałem na rozradowaną Kat. Zaczęła skakać z miejsca na miejsca i śmiać się jak małe dziecko.
- Idź do nich. Rób to co kochasz.
- Dziękuję. – pocałowała mnie, zbiegła po schodach na dół i dołączyła do tańczącej grupy.
Jest świetna. – pomyślałem i zacząłem rozkoszować się jej płynnymi ruchami.

Oczami Claudii.

Leżąc wygodnie w łóżku,  zadręczałam się wspomnieniami z wczoraj. Jak on mógł ? – pytałam sama siebie. Znudziłam mu się ? A może jestem za mało atrakcyjna ? – maltretowałam się pytaniami.
Nagle do pokoju weszła moja mama, uśmiechnęła się do mnie i poprawiła ręką sukienkę.
- Masz gościa. – szepnęła i wyszła.
Po chwili do pokoju wszedł Harry. Zerwałam się z miejsca i stanęłam przy oknie.
- Co tu robisz ? – spytałam oschłym tonem.
- Dlaczego nie odbierasz moich telefonów ? – spytał z rozpaczą w głosie.
Poczułam mocne ukłucie w sercu i ból, który oblał, każdy mięsień serca uniemożliwiając mu normalnyo rytm bicia. Usiadłam na fotelu i spojrzałam pustym wzrokiem na jego zmartwioną twarz.
- Jak się z nią całowało ? – spytałam i poczułam jak oczy zaczynają mnie piec. – Jest lepsza ode mnie… ? – głos mi się załamał.
- To nie tak…
- A jak ?! – krzyknęłam po chwili.
- To ona mnie pocałowała…
- A ty oczywiście tego nie chciałeś. – przerwałam mu i gorzko się zaśmiałam.
- Nie chciałem. – podszedł i kucnął przede mną.
Chwycił moją zapłakaną twarz w ręce.
- Pamiętasz, to jak były plotki o moim rzekomym romansie z Alex ? – spytał.
Kiwnęłam potwierdzająco głową.
- Wierzyłaś mi, teraz też uwierz. – wyszeptał.
Spojrzałam w jego zielone oczy i po chwili przytuliłam się do niego.
-  Już, nie wierzę. – szepnęłam mu na ucho i wyszłam z pokoju.

Oczami Zayn’a.

Zbiegłem na dół i zobaczyłem Alex oraz moją mamę przy stole.
- Och, Zayn. – powiedziała mama. – Alex właśnie opowiadała mi o Włoszech i o jej śpiączce. Dlaczego nie zadzwoniłeś ? - spytała troskliwym głosem.
- Nie chciałem cię martwić. – uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w policzek.
- Pamiętaj, że na rodzinę zawsze możesz liczyć.
- Wiem, mamo. Rodzina jest najważniejsza… A, gdzie reszta ?
- Pojechali na zakupy.
- No właśnie… My też zaraz jedziemy… - nalałem sobie soku.
- Już ?
- Wierz, przecież, że mamy dużo pracy nad nową płytą.
- Wiem, wiem…
Poszedłem do łazienki, a kiedy z niej wyszedłem dziewczyny oglądały zdjęcia z albumu rodzinnego.
- Jaki słodki ! – krzyknęła Alex i przyłożyła palec do jakiegoś zdjęcia.
Stanąłem za nią i zobaczyłem moje zdjęcie z dzieciństwa.
- Zayn, uwielbiał nosić moje ubrania.
- Mamo…
- A nie ? – zaśmiała się i przewróciła kartkę.
- Jak mogłeś tak maltretować zwierzę ? – spytała Alex i wskazała zdjęcie, na którym trzymam kota za ogon. – Harry, by cię udusił. – dodała po chwili i pokręciła głową z niedowierzaniem.
- To był chyba kot sąsiadów… - mama się zamyśliła.
Zaśmiałem się.
- Dobra, jedziemy. Alex ubieraj się.
Wstała i pobiegła do przedpokoju, a my wyszliśmy przed dom. Po chwili Alex wróciła i pożegnała się z moją mamą.
- Do widzenia ! – krzyknęła, pomachała i wsiadła do samochodu.
- Pa, mamo. Nie płacz. – wytarłem kciukiem łzę z jej policzka.
- To cudowna dziewczyna, dbaj o nią.
- Wiem.
- No dobrze, pozdrów ode mnie resztę zespołu.
- Dobrze.
- Chodź tu. – pocałowała mnie w policzek. – Dobra, leć do niej.
- Pa. – pomachałem jej i wsiadłem do samochodu. – Będę tęsknić ! – krzyknąłem i odjechałem.
Nienawidzę opuszczać rodziny. Gdyby było możliwe wykonywanie tego co kocham, w tym małym miasteczku… Spojrzałem na Alex. Ona zawsze jest przy mnie.
Tam, gdzie jest ona tam jest mój dom. – pomyślałem i uśmiechnąłem się w głębi duszy. Chciałbym się zmienić… Moją próżność odepchnąć w ciemny kąt i oddać się całemu miłości i karierze. Ale to jest trudniejsze niż myślałem… Może kiedy będę gotowy na swoją własną rodzinę, również będę gotowy na zmiany ?

 Oczami Alex.

Po powrocie do domu, wyłożyłam się wygodnie na łóżku i zaczęłam rozmyślać. Głównym ich tematem była przyszłość i przeszłość. Ile ja bym dała, abym mogła powiedzieć : Kocham cię mamo/tato lub dobranoc i usłyszeć od nich odpowiedź… Zayn rozstaje się z rodziną, ale może za każdym razem tam wrócić i rozkoszować się rodzinną atmosferą… Co do Zayn’a… Skąd mogę wiedzieć jak z nim będzie później ? Jeszcze miesiąc i rozpoczyna się rok szkolny, oraz trasa koncertowa chłopaków i kolejna trudna decyzja do podjęcia : studia czy rok przerwy ? Także nadchodzą samotne dni… Będę zasypiać i budzić się sama w łóżku. A co jeśli miedzy mną a Zayn’em zajdą zmiany ? Co zrobię ? Kocham go całym sercem, a on jest moją podporą… Czy dałabym sobie bez niego radę ?
Z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk sms, odebrałam go i przeczytałam :
„ Dzisiaj mamy wolne, możesz przyjść. ; * - Zayn. ’’
Po tej wiadomości, podjęłam decyzję o tym co muszę jeszcze zrobić, zanim będę musiała podjąć decyzję o dalszej nauce…
Narzuciłam na siebie dżinsową kurtkę i wyszłam  z domu.

Oczami Liam’a.

Usiadłem obok Zayn’a i objąłem go ramieniem. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się szeroko.
- Gdzie Nina ? – spytał.
- Pojechała z rodzicami do chorej babci. – powiedziałem i zamyśliłem się.
- Śnisz jeszcze o niej ?
- Już nie. – również się uśmiechnąłem. - Ale nigdy tego nie zapomnę… Nigdy nie zapomnę jej wyrazu twarzy, kiedy na mnie spojrzała przed śmiercią.
Nagle w domu rozległo się pukanie do drzwi i do salonu weszła Alex. Usiadła naprzeciwko nas i uśmiechnęła się. Dzięki rudym włosom, jej twarz wydaje się jaśniejsza i bardziej radosna…
- Jeszcze dzisiaj jadę do Polski. – powiedziała i wsadziła opadający kosmyk włosów na oczy za ucho.
- Dlaczego ? Coś się stało ? – Zayn wstał i spojrzał na nią przerażony.
- Nie. – zaśmiała się. – Lecę do rodziców. Od pogrzebu nie miałam dość sił i odwagi, aby zmierzyć się z prawdą. Już ich nie zobaczę… Chce się z nimi pożegnać.
Zayn spuścił głowę, a ja spojrzałem na telewizor, w którym leciał film dokumentalny. Nastała cisza.
- Zawiozę cię na lotnisko. – powiedziałem. – Was. – poprawiłem się po chwili.
- Dziękuję ci, Liam. – powiedziała przyjaznym tonem.
- Nie wierzy ci ? Musisz coś zrobić i udowodnić jej swoją wierność. – do pokoju wszedł Lou i Hazza.
- Claudia ? – spytała Alex.
- Tak. – burknął Harry.
- Pewnie ułoży się między wami, zanim wrócę.
- Wyjeżdżasz gdzieś ? – krzyknął Harry i spojrzał na nią.
- Lecę do Polski, ale wrócę jeszcze jutro.
- Zabierasz Kat ? – spytał Niall, stając w progu.
Pokręciła przecząco głową.
- Nie tym, razem. – szepnęła i wstała. – Teraz, idę się spakować. Przyjedźcie po piątej. – uśmiechnęła się i każdemu z osobna wysłała buziaka, po czym wyszła.
- Kolejna rozłąka. – szepnął Zayn i przetarł twarz dłońmi.
- Wytrzymasz… Tylko jestem ciekaw jak zareagujesz, kiedy będziemy jechać w trasę koncertową. – Niall poklepał go po ramieniu i wyszedł.
Spojrzałem na chłopaków. Harry był przygnębiony, a Lou miał wymalowane na twarzy współczucie i zmęczenie.
- Wierzę, że wszystko się ułoży. – uśmiechnąłem się.

Oczami Claudii.

Nagle w domu rozległ się odgłos dzwonka do drzwi. Wstałam leniwie z łóżka, przetarłam mokre policzki i otworzyłam drzwi.
- Nathaniel ?! – krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję. – Co tu robisz ?
- Pomyślałem, że odwiedzę moją kochaną siostrzyczkę. – przytulił mnie. – Płakałaś ? – spytał i spojrzał na moją twarz.
- Ja ?! No coś ty…
- Tak od niczego masz czerwone oczy ?
- Alergia. – szepnęłam.
- A na co ty masz alergię ? – zaśmiał się.
- Na zdrady.
Bez słowa wszedł do domu i zaniósł walizki do pokoju, w którym kiedyś przesiadywał całe dnie. A ja poszłam do swojego pokoju i usiadłam przy oknie, przez które wpadały promienie słoneczne ogrzewające moją twarz.
- Harry ? – usłyszałam za sobą głos Nathaniel’a.
Wszedł do mojego pokoju i usiadł na łóżku. Nie odpowiedziałam. Spojrzałam na niego i podziwiałam jego idealne rysy twarzy. Nadaję się na modela. – pomyślałam.
- On cię zdradził ? – spytał.
- Tak. Tłumaczył mi, że to ona go pocałowała, ale ja widziałam całe to zdarzenie… - zaczęłam wymachiwać rękoma.
- Wiem, że rozmawiałem z tym Harry’m tylko w dzień pokazu, ale polubiłem go i sądzę, że nie jest zdolny do zdrady…
Zaśmiałam się i spojrzałam na sufit, aby łzy nie wypłynęły mi z kącików oczu na policzki.
- Może, porozmawiaj z tą dziewczyną… - powiedział i uśmiechnął się do mnie ukazując idealnie proste i białe zęby.
- Nathaniel, syneczku ! – krzyknęła mama, wbiegając do pokoju i przytulając go do siebie.
- To chyba, nie jest najlepszy pomysł. – szepnęłam do siebie.

Oczami Zayn’a.

- Szybciej, szybciej ! – poganiałem Liam’a,
- Już. – powiedział zdyszany i stanął przede mną.
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu, który po chwili zatrzymał się pod domem Alex. Liam zatrąbił i rudowłosa piękność przyszła z małą walizką w ręku i usiadła na tylnym siedzeniu. Liam odpalił i w pewnym momencie zatrzymał się przed lotniskiem.
- Ja tu na ciebie, poczekam. – powiedział chłopak.
- To do zobaczenia, przypilnuj mi go. – pożegnała się z nim Alex i weszliśmy do ogromnego, oszklonego budynku.
- Wrócę, zanim się obrócisz. – uśmiechnęła się.
Zrobiłem jeden obrót i spojrzałem na nią.
- Ooo, wróciłaś ! Jedźmy do domu ! – krzyknąłem, a ona się zaśmiała.
- Ale ja cię kocham. – przyciągnęła mnie do siebie za kołnierz bluzy i pocałowała. -  Jak tylko samolot wyląduje w Gdańsku, zadzwonię.
- Tylko nie zapomnij. – pogroziłem jej palcem.
- Dobrze. – uśmiechnęła się. – Będę tęsknić.
- Ja bardziej.
- Nie, ja.
- Mylisz się, ja. – roześmiałem się.
- Pa. – jeszcze raz mnie pocałowała.
- Pa. – szepnąłem.
- Kocham cię ! – krzyknęła, znikając za białymi drzwiami.
- To tylko dzień. – powiedziałem do siebie i wróciłem do samochodu.

Oczami Kat.

Od powrotu z centrum handlowego, nie mogłam usiedzieć na miejscu. Nie mogłam opanować swoich ruchów. Ciągle podskakiwałam lub robiłam obroty.
- Co robisz ? – spytał Niall, wchodząc do pokoju.
- Chcę tańczyć ! – wrzasnęłam i po chwili zasłoniłam usta dłońmi.
Niall się zaśmiał i położył na łóżku.
- Może wieczorem się zabawimy ? – spytałam.
- Dobrze, ale w domu. Nie mam ochoty nigdzie wychodzić, chłopacy pewnie też…
- A więc, domówka ! – zaśmiałam się i klasnęłam dłońmi.
- Chodź, do mnie wariatko ! – wstał z łóżka i podbiegł do mnie.
- Wariatko ?! – spytałam i spojrzałam w jego niebieskie oczy.
- Jak najbardziej. – szepnął i schylił się, aby mnie pocałować.

Oczami Harre’go.

- Nie siedź bezczynnie, zrób coś ! – krzyknął Lou, widząc mnie znowu przybitego.
- Po co poszedłem się z nią spotkać ? Miałem ją tylko za dobra przyjaciółkę, a ona musiała to zepsuć…
- No właśnie ! Ty idioto ! Teraz musisz to naprawić !!
- Jak ?! – krzyknąłem zdenerwowany.
- Oj, przepraszam. – przytulił się do mnie i zaczął nawijać na palce, moje loczki. – Ale nie lubię, gdy jesteś smutny.
- To ja przepraszam. Nie powinienem na ciebie krzyczeć, ty tylko chcesz mi pomóc. – oparłem głowę o jego ramię i westchnąłem.
- Nie powinieneś, owszem… Ale i tak cię kocham. – powiedział rozradowany.
- Ja ciebie też. Teraz muszę tylko coś wymyślić, może…
- Domówka ! – krzyknął Niall wchodząc do salonu.
- Właśnie ! – krzyknąłem – Lou poproś Nathalie, żeby zabrała ze sobą Claudię. Kocham cię Niall ! – powiedziałem i wybiegłem z domu.

Oczami Claudii.

Wyszłam z Nathaniel’em na spacer. Idąc po chodniku zauważyłam Caroline stojącą przed jedną z wystaw sklepowych.
- To ona. – szepnęłam i wskazałam na nią.
- I teraz jeszcze bardziej utwierdziłem się w przekonaniu, że on cię nie zdradził. – zaśmiałam się. – Idź z nią porozmawiaj.  Teraz albo nigdy…
Zamyśliłam się, nadal na nią patrząc.
- Masz rację. – powiedziałam pewnym tonem i ruszyłam w jej stronę.
Moja pewność malała, z każdym krokiem. Ale w końcu doszłam. Przystanęłam obok niej i spojrzałam na wystawę.
- Czy Harry cię kocha ? – spytałam, drżącym głosem.
- Mnie ? – zaśmiała się gorzko. – Jego serce, należy tylko do ciebie…
- A ten pocałunek ?
- Dziewczyno ! Przez ten pocałunek straciłam przyjaciela… Mogłam tego nie niszczyć, mówiąc mu, że go kocham i całując go.
- Czy…
- Claudio ! – przerwała mi i chwyciła za ramiona. – Co ty tu jeszcze robisz ?! Odzyskaj go. Jego miłość, jest najlepszą rzeczą jaką można dostać od życia…
- Dziękuję. – szepnęłam i wróciłam do brata.
Odwróciłam się i ujrzałam, że jej oczy się zaszkliły. Zrobiło mi się jej żal…
- I co ? – spytał. – Miałem rację ?
- Tak.
Nagle usłyszałam dźwięk nowej wiadomości. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i przeczytałam sms’a :
„  O 20 po Ciebie przyjadę. Dymówka u chłopaków. Nie ma wykrętów. – Nathalie ’’
- Odzyskam go. – szepnęłam i wróciłam do domu, aby doprowadzić się do porządku.

~ Parę godzin później.
Oczami Alex.

Po wylądowaniu samolotu zadzwoniłam do Zayn’a, a potem pojechałam do wujka, gdzie mam zamiar przenocować.
- Idę na cmentarz.  – powiedziałam i nałożyłam na siebie brązową, skórzaną kurtkę.
- Tylko nie wracaj za późno, już się ściemnia.
- Dobrze, ciociu. -  uśmiechnęłam się i wyszłam z domu, chowając znicz do torebki.
Ruszyłam wzdłuż ulicy. Zimny wiatr rozwiewał moje włosy, które zlewały się z kolorem kurtki. Ludzie idący znad przeciwka nie spuszczali ze mnie wzroku. Niektórych, poznawałam ze szkoły, ale czy oni mnie poznawali ? Po ich wyrazach twarzy, wywnioskowałam, że tak.
Wymijając kolejnych ludzi, w końcu doszłam do miejsca, którego omijałam przez ponad dwa lata. Wzięłam głęboki wdech i weszłam na teren cmentarza, wymijają kolejne nagrobki.
Z daleka zauważyłam mój cel – duży, nagrobek wykonany z szarego marmuru.
Spojrzałam na tablicę: „ Katarzyna i Jan Białeccy „ Kucnęłam i zapalając czerwony znicz, poczułam jak oblewa mnie fala gorąca. Poczułem ogromną tęsknotę i ból, który rozdzierał mnie od środka.
- Tęsknie za wami. – szepnęłam i wraz z tymi słowami, po moim policzku spłynęła pierwsza łza.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i wbiłam wzrok w płomyk rozświetlający nagrobek oraz moją twarz. Usiadłam na ziemi i skuliłam nogi.  Na cmentarzu nikogo nie było, oprócz mnie. Po moim karku przeleciał ziemny wiatr, i cała się zatrzęsłam z zimna. Zaczęłam zadawać rodzicom pytania, na które i tak nigdy nie usłyszę odpowiedzi.
Zatęskniłam za ich śmiechem, żartami mamy i powagą taty, którą mogła zbić tylko jego żona.  Chciałabym posmakować jeszcze jedno danie ugotowane, przez moją mamę i wybrać się w jedną trasę z moim tatą. Spędzić z nimi jeszcze trochę czasu, abym mogła od nich usłyszeć, że mnie kochają i są ze mnie dumni.
Całe spodnie miałam mokre od łez. Wstałam i przetarłam je zimnymi dłońmi. Otarłam policzki rękawem i spojrzałam przed siebie. Przez jakąś chwilę zapragnęłam śmierci, dzięki której mogłabym dołączyć do rodziców. Ale przez nią mogłabym także stracić przyjaciół i Zayn’a. Pokręciłam przecząco głową i schyliłam się.
- Kocham was i nigdy o was nie zapomnę. –szepnęłam i przejechałam palcem po wygrawerowanych napisach. – Na zawsze pozostaniecie w moim sercu.
Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę bramy. Teraz miałam ochotę wrócić do domu, wziąć ciepłą kąpiel i położyć się w wygodnym łóżku. Choć prowadziłam tylko monolog, czułam wielką ulgę na sercu, dzięki której na mojej twarzy zagościł uśmiech. Demony przeszłości, odeszły teraz mogę żyć. Żyć własnym życiem, którego nigdy wcześniej nie miałam.

______________________________________

I jest następny...Podoba się ? Następny part już jutro ;)

Co do starego nazwiska Alex. Wiem, że dziwne, ale nie miałam pomysłu. ^.^ Pierwsze lepsze. ;**

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Jak dobrze, że Claudia znów będzie z Harrym. Fajna część. Czekam na następne. Pozdro - Natalia

Anonimowy pisze...

czekam, czekam, czekam.!! :) -Ola

Anonimowy pisze...

żalowe jak wy

Anonimowy pisze...

Aha ...

Anonimowy pisze...

Weź kurde Ty co piszesz te głupie komentarze. Nie lubisz 1D to się nie odzywaj . My lubimy i kochamy tego bloga i mamy Cię gdzieś . Dziewczyny nie przejmujcie się nim/ nią wszyscy wiemy że to debil/ka . Proszę jeśli możesz Angelika to wpuść dziś wieczorem jeszcze jedną część opowiadania . Proszę . Bo potem szkoła i wgl . Proszę

Anonimowy pisze...

twuj blok jest fajny bo nie jest super


pozdrówki kszysiek hujowicz